Po wyjściu z sali plenarnej były premier poinformował, że nie są planowane kolejne siłowe próby wejścia do budynku Sejmu przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Jarosław Kaczyński został wówczas zapytany o zapowiedź marszałka Szymona Hołowni dotyczącą kar dla parlamentarzystów, którzy naruszyli nietykalność funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej (WIĘCEJ: Hołownia o awanturze przed Sejmem. Posłowie PiS odpowiedzą za atak na straż marszałkowską?!). - To jest sprawa na miesiące lub nawet lata. Kiedyś ludzie, którzy w tej chwili dopuszczają się ciężkich przestępstw przeciwko państwu, będą osądzeni - zapowiadał prezes PiS. Dopytywany o szczegóły, stwierdził, że w grupie tej znajduje się między innymi właśnie marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Zobacz: Antoni Macierewicz jak Rocky Balboa! Wyprowadził cios w twarz Mariusza Kamińskiego. Jest nagranie!
Później zrobiło się naprawdę poważnie. - Ze strony tej władzy, która nieustannie łamie prawo, można się wszystkiego spodziewać, nawet zabójstw politycznych - stwierdził nieoczekiwanie Kaczyński. Jeden z dziennikarzy, nie dowierzając temu, co usłyszał, powtórzył pytająco te słowa, ale prezes PiS pozostał niewzruszony w tym szalenie kontrowersyjnym stwierdzeniu.
Wyglądało to następująco: