Tajne akta afery podsłuchowej: NAZWISKA i ADRESY. Prokuratura w panice!

i

Autor: Zbigniew Stonoga/Facebook

Tajne akta afery podsłuchowej: NAZWISKA i ADRESY

2015-06-11 12:28

Do sieci trafiły tajne akta afery podsłuchowej. W Internecie opublikował je biznesmen Zbigniew Stonoga. W sumie to kilkaset stron dokumentów zawierających: zapisy przesłuchań świadków, a także podejrzanych w aferze podsłuchowej, zdjęcia miejsc i zatrzymanych przedmiotów. W opublikowanych przez Stonogę aktach są też nazwiska i adresy, które nie powinny wyjść na światło dzienne, jak adresy polityków czy biznesmenów.

Zbigniew Stonoga opublikował tajne akta afery podsłuchowej. Na jednym z portali zamieścił zdjęcia oryginalnych dokumentów. Autentyczność ujawnionych materiałów potwierdziła Prokuratura Generalna, która w trybie pilnym zwołała konferencje prasową. Jak mówiła rzecznik prokuratury Renata Mazur: Wiemy, kto i kiedy miał dostęp do akt - pierwszy pełnomocnik dostał wgląd do nich 24 lutego. Od tamtej pory udostępniliśmy materiały kilkunastu osobom - stronom, pokrzywdzonym i ich pełnomocnikom. Nie oznacza to jednak, że osoby, które mają możliwość wglądu do akt, mogą je upubliczniać. W sprawie przecieków głos zabrał też Jacek Cichocki, szef kancelarii premier Kopacz i koordynator służb specjalnych. Zapewnił, że BOR zwiększy ochronę osób, których dane i adresy znalazły się w tajnych aktach. Podkreślił też, że wyciek akt burzy ład prawny: Przecieki dewastują przede wszystkim ład, który wszyscy powinniśmy chronić. Ład prawny. Zdaniem ministra Marka Biernackiego krąg osób mających dostęp do tajnych akt jest wąski: Wyciekły akta ze śledztwa. Mają do nich dostęp tylko osoby wybrane, prokurator i śledczy, a później dostęp uzyskują strony i adwokaci. Ten krąg osób jest zakreślony.

W opublikowanych przez Zbigniewa Stonogę tajnych aktach afery podsłuchowej znajdują się nazwiska, adresy, a nawet telefony: kelnerów podejrzanych w sprawie Łukasza N. i Konrada L., jak również Jana Kulczyka, Bartłomieja Sienkiewicza, szefa CBA Pawła Wojtunika, Sławomira Nowaka, szefa gabinetu prezesa NBP Sławomira Cytryckiego, Marka Belki, detektywa Krzysztofa Rutkowskiego, Marka Falenty i jego żony, a także innych świadków. Opublikowanie danych adresowych Pawła Wojtunika może być dla niego niebezpieczne.


Jakie grożą konsekwencje za upublicznianie tajnych dokumentów, w których zawarte są dane osobowe, adresy i telefony? Rzecznik prasowa Generalnego Inspektora ochrony Danych Osobowych wyjaśnia, że kara za upublicznienie danych osobowych jest kara grzywny, a także ograniczenie lub pozbawienie wolności do lat dwóch. Kto administrując zbiorem danych lub będąc obowiązany do ochrony danych osobowych udostępnia je lub umożliwia dostęp do nich osobom nieupoważnionym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2, brzmi artykuł 51 Ustawy o Ochronie Danych Osobowych.

Zobacz: Zbiegniew Stonoga UJAWNIŁ wszystkie akta afery PODSŁUCHOWEJ!