- W Warszawie liczyliśmy na drugą turę, a Jaki przegrał już w pierwszej. To porażka. Trzeba być osobowością na miarę Lecha Kaczyńskiego, żeby wygrać w stolicy– mówi nam ważny polityk PiS. Inny dodaje, że Kaczyński liczył na dużo więcej w tych wyborach. - Cóż, nie pojmuję jak na własne życzenie zmobilizowaliśmy liberalnych wyborców PO, którzy ochoczo poszli do urn po tym, jak Ziobro tuż przed wyborami skierował do Trybunału Konstytucyjnego sprawę TSUE – zaznacza nasz rozmówca. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, to właśnie słaby wynik Jakiego był powodem pilnego wezwania do sztabu PiS Zbigniewa Ziobry na polecenie prezesa partii. Eksperci nie mają wątpliwości, że to może być początek kłopotów dla ministra sprawiedliwości. - Myślę, że po wyborach może nastąpić łagodzenie kursu w PiS. A nie ma dziś osoby budzącej większe emocje w rządzie niż Ziobro. Może być tak, że Kaczyński będzie chciał wykorzystać porażkę Jakiego do osłabienia czy wyeliminowania Ziobry z rządu – komentuje nam prof. Antoni Dudek, politolog z UKSW.
A prof. Rafał Chwedoruk wskazuje, że w kontekście słabych wyników PiS mogą nastąpić przedterminowe wybory parlamentarne. - Sytuacja gospodarcza jest dalece niepewna, wzrostu popularności premiera w elektoracie PiS spodziewać się nie należy, więc przyspieszenie wyborów byłoby wręcz na rękę PiS-owi. A co do Ziobry to można się zastanawiać, czy otrzyma on propozycję wycofania się z honorem z czołowych ról w polityce. I tu pojawia się pytanie dotyczące tego, czy Jarosław Kaczyński podejmie ryzyko destabilizacji obozu politycznego chwilę przed cyklem kolejnych kampanii wyborczych – mówi Chwedoruk. Jak wyniki komentują w PiS? - Nie spodziewałem się, że w dużych miastach będzie pozytywny rezultat PiS. Premier bardzo dobrze zaprezentował w kampanii nasz program. To jest dobry wynik – mówi nam Karol Karski (52 l.).