Przede wszystkim zapalmy lampkę żołnierzom wyklętym przez komunę, a dla nas niezłomnym, bo walczyli do końca mimo tragicznych okoliczności. Bo oni nigdy się nie poddali. Bo byli nie tylko oddanymi Sprawie żołnierzami i dowódcami, ale wzorami cnót Polaka - obywatela, wychowanego w kulcie niepodległej II RP. Im szczególnie należy się nasza pamięć, bo wyklęci niezłomni to zamordowany przez komunistów fragment polskiej historii. Wyrwana część naszego narodowego kręgosłupa.
Zapalmy im lampkę na warszawskiej "Łączce", gdzie są wydobywani z bezimiennych dołów śmierci. Tym bardziej że włodarze III RP ogłosili właśnie, że nie ma pieniędzy na dalsze badania, choć - jak zapewnia Kancelaria Prezydenta - już w przyszłym roku na Powązkach Wojskowych ma powstać panteon tych niezłomnych Polaków zabitych sowieckim strzałem w tył głowy. Oddajmy im cześć w całej Polsce. Bo każde miasto i miasteczko, które "wyzwalała" Armia Czerwona i NKWD, ma swoją łączkę. Wszędzie tam, gdzie w przejętych po Niemcach więzieniach zainstalowali się nowi okupanci, zabijano Polaków i potajemnie ich grzebano. Takie miejsce na terenie byłego aresztu śledczego odnalazł teraz IPN w Białymstoku. Oprawcy chowali tam Polaków w świniarni. Zapalmy lampkę tym, którzy w latach 1944-1954 polegli w walce z Sowietami na Kresach II Rzeczypospolitej. Poświęcony im pomnik - pierwszy w Polsce - odsłonięto w sierpniu br. w Augustowie dzięki Fundacji Pamiętamy.
"Wyzwolicielom" nie musimy oddawać honorów. Upamiętnijmy raczej pohańbione przez nich kobiety. Te z oprotestowanej przez ambasadora Rosji rzeźby z Gdańska, przedstawiającej sowieckiego żołnierza gwałcącego ciężarną kobietę. "W Niemczech liczą ich ilość na miliony, w Polsce na kilkaset tysięcy. Niemówienie o tym to okłamywanie społeczeństwa" - powiedział historyk prof. Bogdan Musiał w rozmowie z Jarosławem Wróblewskim. A jeśli "wyzwoliciele" muszą wrócić na plac Wileński w Warszawie - bo władze naszego państwa są zbyt słabe, aby renegocjować z Federacją Rosyjską umowę o miejscach pamięci, to dodajmy tam element prawdy - właśnie sołdata gwałcącego polską kobietę.
Zapalmy lampkę sybirakom, którzy ginęli na nieludzkiej ziemi. I niekoniecznie tym, którzy nic z katorżniczej gehenny nie zrozumieli, jak towarzysz Jaruzelski. Pamiętajmy o tych chyba najbardziej zapomnianych - o ofiarach Wołynia. Polakach zarżniętych przez bandytów z Ukraińskiej Powstańczej Armii. Idąc na groby bliskich, zapalmy im lampkę.
Zobacz też: Tadeusz Płużański: Żołnierze Wyklęci - Rycerze lasu