Tadeusz Płużański: Sukces w walce o Niezłomnych

2014-03-29 3:00

W ubiegłym tygodniu Fundacja "Łączka" gościła u prezydenta RP. Po kilku miesiącach doczekaliśmy się reakcji na nasze apele o godny pochówek żołnierzy Wojska Polskiego i działaczy politycznych zamordowanych przez komunę, a teraz ekshumowanych i identyfikowanych w kwaterze "Ł" ("Łączka") Cmentarza na Powązkach Wojskowych w Warszawie. Wcześniejszy brak odzewu tłumaczono bałaganem proceduralnym.

Występując w imieniu łączkowych rodzin, osiągnęliśmy wiele. Ustami swojego doradcy prof. Tomasza Nałęcza Bronisław Komorowski zgodził się, że wyznaczony na 27 września pogrzeb Żołnierzy Wyklętych/Niezłomnych musi mieć charakter nie tylko państwowy, lecz także wyjątkowy. Aby to osiągnąć, nie można zamknąć ceremonii pogrzebowej w cmentarnych murach i ograniczyć jej do kilku przemówień dygnitarzy świeckich i kościelnych. Prezydent poparł nasz pomysł, aby centralne uroczystości odbyły się na pl. Piłsudskiego w Warszawie, razem z mszą świętą, a następnie - o co też się biliśmy - pożegnamy naszych bohaterów w wielkim kondukcie żałobnym przez całe miasto na Powązki. Głowa państwa, jako zwierzchnik polskich sił zbrojnych, dla chowanych żołnierzy Rzeczypospolitej zaproponowała ceremoniał wojskowy razem z wykorzystaniem lawet wojskowych.

Drugi punkt, na którym nam szczególnie zależało, to poparcie Bronisława Komorowskiego dla idei Panteonu Polskich Bohaterów, który stanie na miejscu dołów śmierci, do których byli zrzucani po sowieckim strzale w tył głowy w ubeckiej katowni przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Potem pohańbiono także szczątki Niezłomnych. Bo oni nie zostali przecież pochowani. Nie mieli pogrzebu, nie odprowadzał ich żaden kondukt, nie żegnała rodzina ani ksiądz, a zamiast trumny i grobu zafundowano im miejsce w bezimiennym dole.

Zobacz też: Tadeusz Płużański dla "Super Expressu": Sorry Polsko!

Dlatego tak ważne jest dziś, aby po latach spoczywania w ziemi - przez te wszystkie lata PRL i III RP - ich grób oddawał wielkość ich heroicznej walki i tragizm męczeńskiej śmierci. A panteon na wzór Cmentarza Orląt Lwowskich może powstać tylko wówczas, gdy zdejmowane na czas trzeciego etapu ekshumacji groby (ponad 190) postawione celowo na dołach śmierci w latach 80. już tam nie wrócą. I prezydent Komorowski nas poparł.

Czytaj również: Tadeusz Płużański: Przed śmiercią Jaruzelskiego

Szczegóły są teraz w rękach ministra Kunerta i ROPWiM, która do września musi zdążyć wybudować choć część panteonu (i w ekspresowym tempie znaleźć na to pieniądze), a także Instytutu Pamięci Narodowej. Zaraz po naszym spotkaniu w Kancelarii Prezydenta wydano komunikat, że prokuratorzy IPN "prowadzą od początku roku czynności w sprawie realizacji trzeciego etapu prac ekshumacyjnych na Łączce". Pismo umożliwiające rozpoczęcie prac na wiosnę skierowano do Zarządu Cmentarzy Komunalnych w Warszawie, a "wniosek o przygotowanie miejsca pod czynności ekshumacyjne" trafi - jak zapewnia IPN - do władz miasta s tołecznego Warszawy.

Polub se.pl na Facebooku