Tadeusz Płużański: Trzymamy za słowo

2014-10-04 4:00

- Jak pan ocenia uroczystość? - spytał mnie prof. Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta RP. Odpowiedziałem, że wzruszająca. 28 września br. w Pałacu Prezydenckim IPN przedstawił osiem nazwisk Żołnierzy Niezłomnych zidentyfikowanych na warszawskiej "Łączce".

Wśród nich Bolesław Kontrym "Żmudzin", policjant II RP, w czasie wojny cichociemny, w Powstaniu Warszawskim zdobywca PAST-y, po trwających cztery lata torturach powieszony przez komunistycznych oprawców 2 stycznia 1953 r. (w III RP jego kaci nie zostali ukarani, ale uhonorowani wysokimi resortowymi emeryturami). "Poczułam wielką ulgę, bo ta identyfikacja rozwiała wątpliwości co do losów dziadka. Aż do dziś nie mieliśmy pewności, czy egzekucja została wykonana, czy może zabrali go do Rosji" - mówiła prof. Grażyna Kontrym-Sznajd, wnuczka "Żmudzina". Takie uroczystości są szczególnie ważne dla rodzin bohaterów. Po długich latach PRL i III RP odzyskują swoich bliskich. Wreszcie będą mogli ich pochować…

Uroczystość była szczególnie ważna, bo zorganizowana w 75. rocznicę powstania Polskiego Państwa Podziemnego (27 września 1939 r. powstała pierwsza antyniemiecka organizacja zbrojna - Służba Zwycięstwu Polski, przemianowana potem na ZWZ, a w końcu Armię Krajową). Podkreślono, że kontynuatorami tych idei byli Żołnierze Niezłomni, walczący z drugim, sowieckim okupantem. Niezłomni - czyli po prostu polscy żołnierze - walkę o Polskę rozpoczęli 1 i 17 września 1939 r., a ostatni z nich - Józef Franczak "Lalek" - zakończył ją 21 października 1963 r. zamordowany w obławie bezpieki pod Lublinem.

Zobacz: Opinie Super Expressu. Tadeusz Płużański : Ostachowicz na ministra kultury

Radość podniosłej uroczystości zaburzył jednak fakt, że to wszystko miało wyglądać inaczej. 27 września br. zamiast ośmiu mieliśmy poznać nazwiska ok. 300 ekshumowanych i zidentyfikowanych na "Łączce" antykomunistów. Cała Polska miała odprowadzić ich na wieczną wartę w wielkim kondukcie z placu Piłsudskiego na Powązki Wojskowe - gdzie spoczęliby w gotowym Panteonie Polskich Bohaterów. Niestety, urzędnicy III RP nie dotrzymali słowa danego "łączkowym" rodzinom. Rok nie wystarczył im, aby ten wyjątkowy, uroczysty państwowy pogrzeb mógł się odbyć.

I dziś podstawowe pytanie brzmi, jak długo będziemy jeszcze czekać. Bo kierujący pracami na warszawskiej "Łączce" prof. Krzysztof Szwagrzyk podkreśla, że bez pomocy państwa (czytaj: władzy) nie będzie dalszych ekshumacji (na przeszkodzie stoją groby postawione w latach 80. na dołach śmierci). Czyli ok. 100 naszych bohaterów na zawsze pozostanie pod ziemią? I dziś trzymamy za słowo ministra Tomasza Nałęcza, że w Kancelarii Prezydenta kończą się prace nad nowelizacją odpowiednich ustaw. Bo słów innego ministra - Andrzeja Kunerta z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa o tym, że rozpoczął właśnie czwarty etap ekshumacji na "Łączce" (a nie było przecież etapu trzeciego!), niestety, traktować poważnie nie można.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail