Tadeusz Płużański

i

Autor: Super Express

Tadeusz Płużański: Skazany ZDF i bezkarni SS-mani

2018-12-29 5:00

Niemiecki serial „Nasze matki, nasi ojcowie” pokazał polskich żołnierzy jako antysemicką bandę. Wczoraj krakowski sąd nakazał niemieckiej telewizji ZDF przeprosiny. Przed każdą emisją serialu ma pojawić się informacja, że postaci są fikcyjne, a Polacy w czasie II wojny światowej pomagali Żydom, natomiast Niemcy okupowali Polskę. Sąd nakazał też wypłatę 20 tys. zł zadośćuczynienia powodom – kpt. Armii Krajowej Zbigniewowi Radłowskiemu i Światowemu Związkowi Żołnierzy AK.

Należy mieć również nadzieję, że uda się wymierzyć sprawiedliwość ostatnim żyjącym niemieckim oprawcom. W 2016 r. cztery lata więzienia za współudział w zamordowaniu 300 tys. więźniów usłyszał Oskar Gröning, SS-Unterscharführer. W KL Auschwitz-Birkenau był „księgowym” – dzielił rzeczy i pieniądze więźniów oraz pomordowanych. Jego skazanie umożliwiła zmiana obowiązującego w Niemczech od 1969 r. prawa, uwarunkowana dowiedzeniem indywidualnej winy.
Przełomem było wymierzenie w 2011 r. kary pięciu lat więzienia mechanikowi samochodowemu Johnowi Demjaniukowi, nieprzypadkowo nazywanemu Iwanem Groźnym, członkowi utworzonej przez Niemców ukraińskiej policji, którego uznano za winnego współudziału w masowej zagładzie Żydów w obozie koncentracyjnym w Sobiborze pomimo braku dowodów na popełnienie konkretnych czynów.

Trzeba jednak pamiętać, że większość niemieckich morderców – nawet mimo zmiany prawa – uniknęła odpowiedzialności. Tak jak inny Ukrainiec Jakiw Palij, kreślarz, podejrzany o współudział w zamordowaniu kilku tysięcy ludzi, głównie Żydów w obozie w Trawnikach, gdzie był strażnikiem. Nie pomogło uznanie go przez Centrum Szymona Wiesenthala za jednego z najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy nazistowskich i deportowanie z USA do Niemiec w 2018 r. W Niemczech nie wszczęto przeciwko niemu żadnego dochodzenia.

Fiaskiem zakończyła się również sprawa rolnika Huberta Zafke. W 2016 r. psychologowie uznali, że ten były sanitariusz z Auschwitz-Birkenau, oskarżony o współudział w zamordowaniu co najmniej 3681 osób, jest niezdolny do udziału w rozprawach ze względu na postępującą demencję.

W listopadzie br. sąd w niemieckim Muenster przerwał niestety rozpoczęty właśnie proces Johanna R., pochodzącego z Siedmiogrodu w Rumunii architekta krajobrazu, byłego strażnika SS z KL Stutthof niedaleko Gdańska. Prokuratura oskarżała go o współudział w zamordowaniu kilkuset osób: Polaków, Żydów, jeńców sowieckich. 94-latek twierdził oczywiście, że nic nie wiedział o mordowaniu więźniów. Niemiecki „FAZ” podkreślił, że stan zdrowia oskarżonego uległ gwałtownemu pogorszeniu po wystąpieniu historyka opisującego zbrodnie w Stutthofie.