Lenin wiecznie żywy. Bo idee wodza rewolucji miały być niezniszczalne. Jaruzelski wiecznie żywy? Tak możemy zapytać dziś, widząc starania jego rodziny o dalsze fałszowanie historii tego przywódcy PRL-owskiego związku przestępczego o charakterze zbrojnym (określenie sądu III RP). Bo Monika Jaruzelska zaskarżyła działania Instytutu Pamięci Narodowej, starając się, aby materiały zabezpieczone w styczniu br. w domu wdowy po generale nie mogły być włączone do archiwum IPN. Czyli dokumenty ukradzione przez Jaruzelskiego nadal miałyby pozostawać ukryte przed badaczami, a co za tym idzie opinią publiczną. Dlaczego ukradzione? Bo nieprzekazane - nawet mimo sankcji karnej - państwu.
Dlaczego Jaruzelski nielegalnie przetrzymywał ukradzione przez siebie dokumenty? Odpowiedź jest prosta - bo były dla niego cenne. Podobnie jak inni komunistyczni zbrodniarze - jego koledzy - gromadził w swojej szafie przede wszystkim dwie kategorie materiałów: 1) agenturalne, typu "Bolek", aby mieć haki na ludzi - głównie z opozycji; 2) własne, aby chronić siebie przed odpowiedzialnością. Do tych ostatnich należą przynajmniej cztery kategorie - odpowiadające jego czterem niegodziwościom. Są to: 1) zbrodnie na polskich Żołnierzach Wyklętych - w 1946 r. za walkę z "bandami reakcyjnego podziemia" Jaruzelski dostał Krzyż Walecznych, choć sam markerem poprawiał, że chodziło o bandy UPA; 2) wieloletnie związki z wojskowym kontrwywiadem - zbrodniczą Informacją Wojskową, jako tajny współpracownik, ps. Wolski. Agentem miał go zrobić Kiszczak; 3) haniebne antysemickie czystki w wojsku w 1968 r., co nie zmieniło opinii Adama Michnika o Jaruzelskim jako "człowieku honoru"; 4) skomlenie do Sowietów o pomoc we wprowadzeniu stanu wojennego i odpowiedzialność za zbrodnie tego okresu. W szafach Jaruzelskiego i towarzyszy ukryta musi być również prawda o tym, jak dzięki okrągłemu stołowi zafundowali nam PRL-bis.
Prawdziwą historię Jaruzelskiego mimo ukrywania i mataczenia jednak poznajemy. Tak samo jak z dołów śmierci na Łączce wydobywamy kolejnych bohaterów polskiej wolności - choć Jaruzelski pokrył ich doły śmierci grobami swoich czerwonych kolegów, aby zatuszować komunistyczną zbrodnię. Właśnie poznaliśmy kolejne nazwiska zidentyfikowanych. A warszawski sąd oddalił zażalenie córki szefa wojskowej junty na działania IPN w sprawie jego dokumentów. Bo Jaruzelski - tak jak Lenin - nie jest wiecznie żywy. Na szczęście.