Szydło w Holandii, a rząd u prezesa

2017-02-10 3:00

Czyżby to były konsultacje za plecami premier rządu? W środę, kiedy Beata Szydło (54 l.) rozprawiała w Hadze z szefem holenderskiego rządu m.in. o przyszłości Unii Europejskiej, czołówka jej ministrów swe kroki skierowała na Nowogrodzką. Tam, w siedzibie PiS, przyjął ich sam prezes Jarosław Kaczyński (68 l.).

Szydło najpierw rozmawiała z premierem Markiem Rutte (50 l.), wieczorem zaś spotkała się z holenderską Polonią. A tymczasem w Polsce odbywało się niemal nieformalne posiedzenie rządu. Tym razem u prezesa zjawili się: minister obrony Antoni Macierewicz (69 l.), szef MSWiA Mariusz Błaszczak (48 l.), koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński (52 l.) oraz wicepremier, minister rozwoju oraz finansów Mateusz Morawiecki (49 l.). W gabinecie Jarosława Kaczyńskiego był także wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski (62 l.). O czym rozmawiali? Politolog Kazimierz Kik (70 l.) jest przekonany, że było to spotkanie na gorąco po wizycie kanclerz Niemiec Angeli Merkel (63 l.). - Myślę, że była to próba przedyskutowania i wyciągnięcia wniosków z wizyty. Wskazuje na to dobór osób, które zjawiły się na Nowogrodzkiej. Przecież w rozmowie z Merkel była poruszana polityka bezpieczeństwa i budowanie unii obronnej, czym zajmuje się Macierewicz. Kwestia migracji - Błaszczak, sprawa przemysłu - tu jest miejsce dla Morawieckiego. Kamiński i Karczewski to zaufani ludzie prezesa, osoby korygujące pomysły. Porę na zapraszanie ministrów prezes też wybrał dobrą - wieczór to najlepszy czas na dyskusje polityczne i knucie - kwituje profesor. Co na to premier?

Zobacz także: Tusk nie chciał się zająć aferą Amber Gold

Nasi Partnerzy polecają