Po tym, jak przestała pełnić funkcję premiera, Szydło miała zająć się w rządzie sprawami społecznymi. - Będzie strażniczką spraw socjalnych, zadba o najsłabszych – przekonywali politycy PiS. A jak to wyszło w praktyce, widzieliśmy w kwietniu. Podczas gdy w Sejmie zaczęła się batalia niepełnosprawnych o wsparcie państwa, Szydło beztrosko… pojechała na południe Polski, by wziąć udział w spływie Dunajcem.
To rozjuszyło opozycję oraz zwykłych Polaków. - Pani Szydło staje się najcenniejszym aktywem opozycji. Najpierw dała sobie i innym ministrom wysokie nagrody. Potem wołała, że "im się należały". Teraz pływa sobie (jako "Komitet Społeczny"!) mimo protestu w Sejmie i spotkań PiS o podwyżkach podatków i odszczurzaniu. Tak trzymać! - komentował choćby Tomasz Siemoniak z PO. Jednak była premier zdaje się nie widzieć problemu!
Byłam wtedy w pracy, miałam swoje zaplanowane wcześniej obowiązki
- rzuciła ku zdziwieniu prowadzącego wywiad redaktora Mazurka. - Tak, ja tam byłam po prostu w pracy, panie redaktorze. Dlatego że byłam w ramach swoich obowiązków poselskich, ale również miałam okazję spotykać się - na tym spotkaniu, tam w Krościenku, ponieważ potem było spotkanie otwarte z rodzicami. Między innymi rozmawiałam z osobami niepełnosprawnymi, które na to spotkanie przyszły - stwierdziła, ale jak ognia unikała odpowiedzi na pytanie, czy żałuje. Za to internet zareagował błyskawicznie!
A dlaczego nie odwiedziła w Sejmie protestujących przez ponad miesiąc niepełnosprawnych? - Ja z niepełnosprawnymi spotykam się i współpracuję na bieżąco. Natomiast jeżeli chodzi o protest w Sejmie, mogę powiedzieć tak, że przede wszystkim dobrze, że się zakończył. Myślę, że wszyscy mamy świadomość tego, że w tej chwili są konieczne zmiany systemowe - stwierdziła.
W środę w Sejmie odbyło się głosowanie nad wotum nieufności dla Szydło. Opozycja zarzucała wicepremier odpowiedzialność za protest. Finalnie wniosek odrzucono. A czym właściwie zajmuje się w swojej nowej pracy?
Przeżyłam taki moment, kiedy cała Polska szukała pracy dla mnie. Teraz cała Polska pyta, co robię (...) Powiem nad czym pracujemy w tej chwili, czym zajmuje się Komitet Społeczny w perspektywie długo i krótkofalowej. Na przykład wczoraj było posiedzenie komitetu, rozmawialiśmy na temat projektów i programów dla młodzieży i programów dla rodzin. Było spotkanie m.in. z organizacjami pozarządowymi, zajmującymi się właśnie tymi tematami, natomiast w tej chwili przygotowywane są również projekty ustaw dotyczące emerytur dla mam, to co zostało zapowiedziane na konwencji w Warszawie, premii za urodzenie dziecka. Po wakacjach te projekty trafią pod obrady Sejmu, zostaną – mam nadzieję – do końca roku uchwalone
- powiedziała. Premier poruszyła również kwestię nagród, która ostatnio do czerwoności rozgrzewała polską politykę. -Ten temat jest zamknięty i nie dam się namówić do powrotu do tego tematu (...) Ministrowie zwrócili, przekazali swoje nagrody na cele charytatywne - stwierdziła. A czy prawdą jest, że przed słynnym wystąpieniem, w którym przekonywała, że nagrody się należały, faktycznie prezes Jarosław Kaczyński wcześniej prosił ją, by pokazała "pazurki"? - To pozostanie słodką tajemnicą - moją i pana prezesa - stwierdziła tajemniczo. Szydło ponownie nie wykluczyła też startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Biorę to pod uwagę - powiedziała.