To bolesne uderzenie w ministra, bowiem wystosowane przez samą wicepremier. - Większość nauczycieli, których znam, nie osiąga takich dochodów. Ta wypowiedź była niepotrzebna – powiedziała wprost dziś Szydło podczas konferencji poświęconej kryzysowi w oświacie. - Mój mąż jest nauczycielem, doskonale wiem, jak ciężka to praca (...) Prośba do nauczycieli jest taka - dajcie nam szansę, usiądźmy do stołu i porozmawiajmy. Być może część postulatów jest do zrealizowania – zaapelowała polityk.
Podobnych krytycznych głosów w stosunku do Suskiego w samym PiS również nie brak. . - Nie podzielamy zdania ministra Suskiego – mówiła rzeczniczka partii Beata Mazurek. Za słowa Suskiego przeprosili też członkowie rządu.
- Chcę za tę wypowiedź przeprosić. Jestem nauczycielem urlopowanym. To, co powinniśmy na każdym kroku powtarzać, to to, że nauczycielowi należy się szacunek za jego pracę i dobre wynagrodzenie – powiedziała w WP szefowa MEN Anna Zalewska.
- To nieprawda, że nauczyciele zarabiają tyle co posłowie. Myślę, że to lapsus słowny. Osobom urażonym można powiedzieć "przepraszam". Wypowiedź Suskiego nie ma nic wspólnego z rzeczywistością – powiedział zaś w „Rzeczpospolitej” Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera.