Premier zapytana czy jej zdaniem tzw. apel smoleński powinien być odczytany 1 sierpnia podczas obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego odpowiedziała: - Pan minister (Macierewicz) podjął decyzję, ażeby apel smoleński przy każdych ważnych uroczystościach, przy apelach poległych, był odczytywany. Uważam, że to jest bardzo piękna decyzja, uhonorowująca tych, którzy na służbie dla ojczyzny ponieśli śmierć. Dodała: - Pierwszego sierpnia, mam nadzieję, że wszyscy będziemy zjednoczeni w upamiętnieniu bohaterów tamtych dni, oddamy cześć tym, którzy walczyli za Polskę, oddali swoje życie za to, żebyśmy dzisiaj my mogli się cieszyć wolnością. Podkreśliła, że ma do Macierewicza i "wszystkich działań, które on podejmuje" ogromne zaufanie.
Również wicepremier Piotr Gliński, zapytany o to samo, odrzekł: - Ja jestem bardzo silnie związany z tą tematyką, jeśli chodzi o Powstanie Warszawskie i jestem też bardzo osobiście związany z największą polską tragedią od II wojny światowej, jaką była katastrofa smoleńska. Jest oczywiste, że jest to tragedia, która powinna być wszędzie podkreślana, także wtedy, kiedy mówimy o ważnych sprawach dotyczących polskiej historii.
Słowa Szydło i Glińskiego padły niedługo po oświadczeniu rady Muzeum Powstania Warszawskiego, która zaapelowała, by apel poległych w powstaniu wyglądał tak, jak co roku, czyli bez apelu smoleńskiego. Jak powiedział dyrektor muzeum, Jan Ołdakowski: - Powstańcy rzeczywiście do nas też artykułują potrzebę tego, żeby było tak jak było. Powstańcom bardzo zależy na tym, by obchody Powstania Warszawskiego były ich takim dorocznym świętem. I my nie komentujemy tego wydarzenia. Natomiast pracujemy nad tym, żeby to, czego chcą powstańcy w tych wydarzeniach, na które mamy wpływ, które organizujemy, rzeczywiście się ziściło.
Zobacz także: TOK FM przeprasza za KPINY z Powstańców Warszawskich. Jak się tłumaczą?