Kampania wyborcza w pełni. Sztaby Ewy Kopacz i Beaty Szydło prześcigają się w pomysłach na promowanie swoich kandydatek na szefa rządu. Kopacz jeździ więc koleją, rozdaje uśmiechy i koszulki Gortata, pyta o samopoczucie i smak kotletów. Zaś Szydło wpadła niedawno na targ w Szydłowcu i przebierała w warzywach. Obie panie chcą pokazać się z jak najlepszej strony. W końcu o to chodzi w kampanii. Jednak najnowszy pomysł Szydło spotkał się z krytyką ekspertki od PR Anety Awtoniuk. Antoniuk to coach rozwoju osobistego, szkoleniowcem, zajmuje się też behawiorystyką ludzi i zwierząt. Specjalistka od wizerunku wzięła pod lupę, to co zrobiła Beata Szydło i skomentowała jej wyjazd wraz z innymi politykami PiS do Centrum Krwiodawstwa. Jej zdaniem wiceprezes partii Jarosława Kaczyńskiego przesadziła z zabraniem członków partii na oddawanie krwi, a cała akcja to tylko kampanijny zabieg.
- Beata Szydło oddaje krew dla kampanijnego lansu. jutro wizyta w schronisku i przygarnięcie kotka, pojutrze adoptuje dziecko z rakiem. Dość! - napisała Awtoniuk. Co na to internauci? Jedni uważają, że działanie Szydło to faktycznie zabieg wizerunkowy, a inni twierdzą, że lepiej robić nawet na pokaz coś dobrego, niż nic.
Szydło zachęciła do akcji oddawania krwi także polityków z innych ugrupowań: - Chcemy, by to była akcja całkowicie niepolityczna, więc prosimy innych kolegów z innych klubów, prosimy osoby znane. Włączmy się do akcji, zróbmy to wspólnie, pomóżmy ludziom, to jest nasz obowiązek.
Krew oddaje @BeataSzydlo. #teraz #wdrodze pic.twitter.com/VLGCQgSzna
— Magdalena Żuraw (@MagdalenaZuraw) lipiec 21, 2015
Sprawdź: Beata Szydło zaciągnęła posłów PiS na oddanie krwi! [ZDJĘCIA]