Jak ustaliliśmy, sprawcą tego szaleńczego rajdu był rzecznik tej instytucji – Jacek Barszczewski! Po opuszczeniu siedziby KNF, przed wejściem do niej agentów CBA, Chrzanowski wsiadł do opla kierowanego właśnie przez niego. O samym rajdzie po Warszawie informowaliśmy wczoraj.
Limuzyna mknęła ulicami miasta, stanowiąc nie lada zagrożenie na drodze. Co było tego powodem? Gdzie się tak śpieszyli? Jak się okazuje, kierowca tak się zestresował czujnym okiem naszych fotografów, że... aż zapomniał o przepisach!
Chwilami być może zbyt brawurowa jazda była spowodowana bardzo agresywną pogonią fotoreporterów, łamiących w sposób niespotykany zasady ruchu drogowego, powodującą u mnie wysoki poziom stresu i zagrożenia
- tłumaczy się nam Barszczewski...