Wyrok bezpośrednio wskazuje, że wyborcza.pl musi napisać sprostowanie w formie bezpłatnej: "W artykule pt. +Taśmy Obajtka. Tak prezes Orlenu łamał prawo, a teraz się pogrąża+, opublikowanym w dniu 26 lutego 2021 r. na portalu www.wyborcza.pl podano nieprawdziwe informacje, że: złamałem obowiązujący pracowników samorządu zakaz prowadzenia działalności gospodarczej; przekazywałem informacje o przetargach; powoływałem się na wpływy; praktycznie kierowałem spółką, w której nie byłem zatrudniony; brałem udział w nielegalnym wykradaniu informacji od konkurencji; działałem na szkodę firmy Elektroplast swego wuja Romana Lisa; godziłem się na wręczanie łapówek; pod przysięgą kłamałem w sądzie ws. swojej roli w kierowaniu spółką TT Plast" - głosi to sprostowanie. "Oświadczam, że nie kierowałem spółką TT Plast i nie przekazywałem informacji o przetargach, nie powoływałem się na wpływy, nie brałem udziału w nielegalnym wykradaniu informacji od konkurencji oraz nie godziłem się na wręczanie łapówek. Nie złamałem obowiązujących mnie wówczas przepisów. Nie kłamałem w sprawie moich relacji z TT Plast. Zeznając przed sądem mówiłem prawdę. Nie podejmowałem żadnych działań na szkodę firmy mojego wuja" - podkreślono w sprostowaniu.
Polecany artykuł:
"Sąd Okręgowy zobowiązał redaktora naczelnego wyborcza.pl do sprostowania nieprawdziwych informacji", zaś w uzasadnieniu sąd wskazał, że zupełnie bezzasadne pozostają zarzuty pozwanego co do nadużycia prawa podmiotowego - pozwu typu SLAPP (strategiczna akcja prawna przeciwko udziałowi w życiu publicznym - PAP) jako "efektu mrożącego". "Sąd dodatkowo wskazał, że wolność słowa w równym stopniu dotyczy prasy, jak i jednostek, w tym mojej osoby" - wskazał Obajtek. Wyborcza ma tylko 3 dni na wykonanie wyroku sądu, licząc od dnia uprawomocnienia.
Polecany artykuł: