- To szok, że ceny naszych produktów tak wyśrubowały w górę, że cebula kosztuje aż 4 zł. Ja mam niewielką rentę i liczę każdy grosz – mówi nam z żalem pan Dariusz Bartosiak (51 l.), którego spotykamy na jednym z siedleckich ryneczków.
Przed rokiem za to swojskie warzywo płaciliśmy 1,30 zł i nawet wówczas łapaliśmy się za głowę, bo już wtedy cena była wyższa niż przywykliśmy. Dla wielu Polaków obecne 4 zł za kilogram krajowej cebuli to już cenowy armagedon, tym bardziej, jeśli uświadomi się, że sprowadzane z ciepłych krajów pomarańcze kosztują raptem 14 gr więcej!
Skąd wzięła się cebulowa drożyzna zarówno w sklepach, jak i na rynkach hurtowych, na których sprzedawcy też spodziewają się w najbliższych tygodniach podwyżek nawet o 50 proc.?
- Jest to spowodowane niskimi zbiorami w całej Europie oraz brakiem perspektyw importowych – tłumaczą przedstawiciele giełdy w Broniszach. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, ubiegłoroczne zbiory były niższe aż o 15 proc. niż w 2017 roku. To z kolei wina niekorzystnych warunków atmosferycznych, czyli suszy. Przez to płacimy również więcej m.in. za kapustę, marchew, czy pietruszkę…
Dariusz Bartosiak (51 l.) rencista z Siedlec
Dopada mnie złośliwy śmiech gdy widzę na bazarku, że cebula kosztuje 4 zł – tyle samo co owoce z egotystycznych krajów. To szok, że ceny naszych produktów tak wyśrubowały w górę. Ja mam niewielką rentę i liczę każdy grosz. Lubię cebulę i często ją kupuje, bo ma dużo witamin, a przede wszystkim uwielbiam jej walory smakowe.