Gdzie się spieszył Jerzy Szmit? Pirat drogowy z PiS stracił prawo jazdy!

i

Autor: Ewelina Jabłońska

Szmit: Żadne ulgi nie zostaną odebrane

2016-05-02 8:30

Jerzy Szmit, wiceminister infrastruktury w rozmowie z "Super Expressem" o tym, czy PiS chce odebrać ulgi transportowe niepełnosprawnym i studentom:

"Super Express": - Przez media i internet przetoczyła się seria tekstów o tym, że "PiS chce zabrać ulgowe przejazdy niepełnosprawnym", a nawet studentom i emerytom. Dlaczego?

Jerzy Szmit: - To nieprawda. To jak z odwrotnością dowcipu o rowerach na placu Czerwonym. PiS nie chce zabrać, ale pozostawić i jeżeli rząd PiS czegoś nie zrobi, to może być problem. Część samorządów już ogłosiła przetargi na przewoźników, którym mogłyby przysługiwać zwroty ulg. Dlatego reagujemy. Nie ma zagrożenia, że jakiekolwiek ulgi będą odebrane.

- Żadnego? Nie powiecie za jakiś czas, że chcieliśmy, ale "zła Unia nie pozwala"?

- Żadnego. Chcę zdecydowanie zapewnić, że niepełnosprawni, emeryci i studenci nie mają się czego obawiać. Chcemy utrzymać ten system ulg, który działa dziś. Nie ma powodu go zmieniać. Przecież mówimy o transporcie zbiorowym, do którego zachęcamy. Choćby po to, by odciążyć ruch, by wesprzeć najuboższych. To w interesie nas wszystkich.

- To skąd problem?

- Ustawa Platformy i PSL z 2010 roku o transporcie zbiorowym mogła takie zagrożenia wprowadzić. Ulgowe przejazdy, nie tylko w przypadku transportu prywatnego, ale nawet na niektórych trasach kolejowych, mogliby utracić niepełnosprawni bądź studenci. Dlatego chcemy przełożyć wejście w życie tej ustawy o rok, do 2018 roku. I w międzyczasie dopracujemy rozwiązania, które zlikwidują te zagrożenia.

- W 2010 roku PiS głosował za tą ustawą?

- Tak...

- Hm...

- Po licznych głosach przewoźników i organizacji społecznych tak teraz, jak i w poprzedniej kadencji zaczęliśmy to analizować głębiej i przyznaliśmy im rację. Ustawa w obecnym kształcie nie może wejść w życie, bo grozi monopolizowaniem rynku. Te głosy były też zgłaszane do rządzącej wówczas Platformy, ale po ich wysłuchaniu nic się nie działo. My reagujemy.

- Dlaczego poprawki muszą zająć aż tyle czasu?

- To jest dość skomplikowana i szeroka ustawa związana z wymogami Unii Europejskiej. Do tego mamy wiele grup uprawnionych do ulg, kilka tysięcy przewoźników, wielkich i małych, a także samorządy, którym ustawa powierza obowiązki organizacji transportu. Czas do końca tego roku mógłby okazać się niewystarczający. Potrzebujemy kilku dobrych miesięcy.

Zobacz także: Sławomir Jastrzębowski: Kto nie z Andrzejem, tego wylejem!

Nasi Partnerzy polecają