Szkoła, nauczyciel, tablica

i

Autor: East News

Szkoły zamykane! Nauczyciele żądają 1000 zł podwyżki

2018-12-18 17:00

Nie chcą zarabiać mniej niż kasjerzy w supermarkecie, dlatego w desperacji biorą zwolnienia lekarskie. „Belferska grypa” dopadła już tysiące nauczycieli w całym kraju. Walczą o godne życie i tysiąc złotych podwyżki. Nauczycielski strajk będzie się rozszerzał, bo protest pedagogów poparł wczoraj ZNP.

Od poniedziałku tysiące nauczycieli w całym kraju poszły na L4. Ich protest sparaliżował pracę setek placówek oświatowych. We Wrocławiu nie działa 9 przedszkoli. Wczoraj były zamknięte, bo nie miał kto pilnować dzieci. W 15 podstawówkach zajęcia odbywały się, ale nauczyciele nie realizowali w pełni programu nauczania. Do pracy nie przyszło wczoraj 70 proc. nauczycieli w Drawsku Pomorskim (woj. zachodniopomorskie). Rozchorowali się także pedagodzy ze szkoły sportowej w Szczecinie i dwóch podstawówek w powiecie stargardzkim. W Gdańsku choruje 410 nauczycieli z kilku podstawówek. Do pracy nie przyszło też większość nauczycieli w trzech łódzkich podstawówkach.

- Musieliśmy zmodyfikować plany lekcji – mówi nam dyrektorka SP nr 65 w Łodzi Iwona Kupczyk – Dzierbicka. - Klasy pierwsze mają łączone zajęcia, podobnie jak drugie i trzecie. W starszych rocznikach wprowadziliśmy zastępstwa, ja sama też prowadzę lekcje.

Powód protestu wszędzie ten sam.

- Nauczyciele w Polsce zarabiają o wiele za mało. Większości pensje nie pozwalają na godne życie, a zaczynającym pracę w zawodzie - po prostu na życie. Sama forma protestu jednak mnie nie przekonuje. Mamy przecież prawo do strajku, więc z tego prawa skorzystajmy zamiast uciekać na "lewe" zwolnienia -  – mówi nam Bartosz Kicki (49l), nauczyciel z Wrocławia, który po 24 lata pracy w szkole zarabia 2500 zł na rękę.

Bartosz Kicki (49l)

Nauczyciel z Wrocławia, 24 lata stażu, 2500 zł

Nauczyciele w Polsce zarabiają o wiele za mało. Większości pensje nie pozwalają na godne życie, a zaczynajacym pracę w zawodzie - Po prostu na życie. I państwo nie może udawać, że jest inaczej. Zdecydowanie opowiadam się za docenieniem naszej pracy, czyli realnymi podwyżkami pensji. Sama forma protestu jednak mnie nie przekonuje. Mamy przecież prawo do strajku, więc z tego prawa skorzystajmy - nawet w czasie egzaminów - zamiast uciekać na lewe zwolnienia lekarskie.


 

Małgorzata Rakus (46 l.), nauczycielka dyplomowana z 22-letnim stażem, Białystok (woj. podlaskie), specjalizacje: przyrodnik, biolog, pedagogika opiekuńczo-wychowawcza, kontynuuje studia podyplomowe; pensja na rękę z dodatkiem za wychowawstwo: ok. 2900 zł.

Adam Kuźmierowski (33 l.), nauczyciel kontraktowy z 8-letnim stażem, Białystok (woj. podlaskie), uczy historii, wiedzy o społeczeństwie i edukacji dla bezpieczeństwa, na całym etacie ma na rękę ok. 1800 zł.

MT

Wczoraj oddolny protest poparł Związek Nauczycielstwa Polskiego, który ogłosił ogólnopolską akcję. Ma potrwać aż do odwołania, a więc dopóki nie zostaną zrealizowane nauczycielskie postulaty.