Joanna Senyszyn: Start Kalisza to bardzo zły pomysł

2014-12-08 3:00

Z Joanną Senyszyn rozmawiał Przemysław Harczuk.

"Super Express": - Dlaczego pani zdaniem Ryszard Kalisz nie jest idealnym kandydatem na prezydenta?

Joanna Senyszyn: - Ryszard Kalisz, łącząc się z Ruchem Palikota, działał na rozbicie lewicy. Był nielojalny wobec Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Dlatego uważam, że nie jest to kandydat, którego Sojusz powinien wysuwać.

- Ale jest popularnym politykiem, w sondażach przedwyborczych miał zawsze bardzo dobre wyniki.

- W sondażach ma bardzo dobre wyniki, ale do Parlamentu Europejskiego się nie dostał. W dwudziestomandatowym okręgu w Warszawie, będąc jedynką na liście SLD, wywalczył mandat zaledwie dla siebie.

- Za Ryszardem Kaliszem przemawia doświadczenie. Przez lata współpracował z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, nawet Stowarzyszenie Dom Wszystkich Polska nawiązuje do hasła z kampanii prezydenckiej w 2000 r.

- Właśnie, za dużo w tym wszystkim wtórności. Poradzenie sobie z funkcją głowy państwa to nie taka filozofia. Prezydent w polskim systemie ma małe możliwości działania. Nie na darmo Donald Tusk powiedział, że prezydent w Polsce jest od pilnowania żyrandoli. Także być może Ryszard Kalisz z funkcją by sobie poradził. Cóż jednak z tego, skoro nie zostanie wybrany.

- Dlaczego, skoro nie ma szans, w dodatku rozbijał lewicę, został zaproponowany jako kandydat SLD w wyborach prezydenckich?

- Proszę o to pytać pomysłodawców. W mojej głowie taki pomysł się nie pojawił.

- Jaki w takim razie powinien być idealny kandydat lewicy w wyborach prezydenta RP?

- To powinien być kandydat, na którego zechce głosować zdecydowanie większa liczba Polaków, niż teraz głosuje na lewicowe listy. Kandydat z charyzmą, który umie przekonać Polaków do siebie. Ponad 30 proc. Polaków ma lewicowe poglądy, jednak głosuje tylko jedna trzecia z nich. A więc kandydat powinien być też może trochę kontrowersyjny, tak by wyciągnąć pozostałe dwie trzecie wyborców lewicy z domów.

- Co jest powodem tego, że lewica nie potrafi przyciągnąć wyborców do siebie?

- Wciąż gra element dominacji dwóch partii, bardzo skłóconych, ale w gruncie rzeczy do siebie podobnych. Być może nazwisko kandydata na prezydenta powinno być szokiem dla wyborców, by ich przyciągnąć.

- Czy tym kontrowersyjnym kandydatem jest Robert Biedroń?

- Nie. Robert Biedroń został prezydentem Słupska. Myślę, że będzie bardzo dobrym prezydentem, czeka go dużo pracy.

- Kto w takim razie powinien być tym kandydatem?

- Jedno nazwisko, Ryszarda Kalisza, zostało podane i jedyna lewicowa partia mająca reprezentację w Sejmie go nie zaakceptowała. Nie ma sensu podawać przedwcześnie nazwiska kandydata, by go nie palić.

- Sojusz Lewicy Demokratycznej ma spory problem. Grzegorz Napieralski powiedział nawet niedawno, że SLD może nie przekroczyć progu wyborczego. Może należy pomyśleć o zmianach we władzach partii?

- Władze partii zmieniane były już kilka razy. Od 2005 r. jest już trzeci przewodniczący. Tymczasem formacje, które wygrywają, mają cały czas te same władze. W PO zmiana - zresztą korzystna - Tuska na Kopacz miała miejsce dopiero teraz, po dziewięciu latach.

- Ale czy Leszek Miller jest tym liderem, który powinien stać nadal na czele SLD?

- Zmiana personalna w gruncie rzeczy niewiele zmieni.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Sprawdź: Ryszard Kalisz kandydatem na PREZYDENTA?! To "pocałunek śmierci" Millera?