Dziwne rzeczy dzieją się z SLD po wyborach samorządowych, w których partia wypadła fatalnie. W sobotę zebrała się rada krajowa formacji, żeby rozmawiać o wynikach wyborów. Zamiast tego Miller wywołał awanturę, proponując start Kalisza w w yborach na prezydenta. Sala natychmiast się zbuntowała. Kalisz to były polityk SLD, który wspierał Twój Ruch, Miller sam wywalił go z partii! Od tego czasu Kalisz w SLD sympatii nie budzi.
Ryszard Kalisz na prezydenta! SLD się nie cieszy?
Kiedy liderzy Sojusz usłyszeli, że Kalisz ma być kandydatem, zaczęli buczeć i krzyczeć z oburzenia. I wygląda na to, że o to właśnie Millerowi chodziło!
- Miller, zgłaszając go do wyścigu prezydenckiego z ramienia SLD, dał mu klasyczny pocałunek śmierci i pozbył się ewentualnego rywala na lewicy. Mówiąc wprost: wystawił go - opowiada nam jeden z polityków SLD. Inny z działaczy lewicy mówi o zagraniu Millera jako ucieczce Sojuszu do przodu. - Lepiej przecież dyskutować o Kaliszu niż o naszym wyniku w wyborach - komentuje.
Zobacz: Ryszard Kalisz mówi o odejściu z polityki: "W przyszłym roku..."
Faktycznie po radzie krajowej Miller nie przejmował się, że jego kandydat przepadł. Zachowywał się całkiem, jakby udał mu się zabawny dowcip. - Zgłosiłem kandydaturę Ryszarda Kalisza, ale moje koleżanki i koledzy zauważyli, że są jeszcze inne nazwiska i że trzeba te konsultacje dalej prowadzić, by dziś ostatecznie niczego nie rozstrzygać - ogłosił.
- Trudno mi sobie wyobrazić, że jeżdżącego po Polsce Kalisza popierają lokalni działacze SLD i robią mu kampanię. Byłoby wręcz odwrotnie, mogliby specjalnie grać na jego niekorzyść. Dlatego dziś już chyba nikt nie wierzy, włącznie z Millerem, że Kalisz zostanie kandydatem Sojuszu w wyborach prezydenckich - komentuje dla nas tę sprawę prof. Rafał Chwedoruk, politolog z UW.
Kariera od nikogo do nikogo
Ryszard Kalisz z polityką związał się już na studiach. Zapisał się wtedy do Socjalistycznego Związku Studentów Polskich, a z czasem - kiedy podrósł - do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Nie był jednak w komunistycznej partii nikim istotnym. Podobnie zresztą w latach 90., kiedy - jak większość jego kolegów - zapisał się do Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej, poprzedniczki SLD.
Długo był po prostu człowiekiem Aleksandra Kwaśniewskiego (60 l.) - jego prawnikiem, szefem kancelarii, szefem kampanii w 2000 r. Kiedy Kwaśniewski przestał być prezydentem, Kalisz próbował się usamodzielnić jako poseł i jeden z liderów SLD. Ale zamiast zostać w Sojuszu kimś ważnym, wchodził w konflikty z władzami, aż w końcu Leszek Miller (68 l.) wywalił go z partii za konszachty z Januszem Palikotem (50 l.). Kalisz wystartował przeciw SLD jako kandydat na europosła, ale mandatu nie uzyskał. Na pocieszenie piastuje funkcję prezesa Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail