- Europosłowie wycofali wniosek o szybkie głosowanie nad klauzulami ochronnymi w umowie Mercosur.
- Hetman podkreśla, że brak debaty i nieznana ostateczna treść umowy zagrażają polskim rolnikom.
- Posłowie z 22 krajów UE wniosek do Trybunału Sprawiedliwości UE o ocenę zgodności umowy z prawem unijnym.
- Hamulce bezpieczeństwa w umowie mają chronić europejski rynek przed nadmiernym importem wrażliwych produktów, takich jak wołowina, drób i cukier.
Nieznana treść umowy z Mercosur – zagrożenie dla polskiego rolnictwa?
„Super Express”: - Kilka godzin przed naszą rozmową wydawało się, że w Parlamencie Europejskim będą głosowania w sprawie trybu pilnego odnośnie klauzul ochronnych w umowie Unii z Mercosur. Głosowania jednak nie było. Czemu?
Krzysztof Hetman: - Wnioskodawcy najzwyczajniej w świecie przestraszyli się, że przegrają to głosowanie i wycofali wniosek.
- Ale to wasi posłowie z Europejskiej Partii Ludowej!
- Tak i dlatego powiedzieliśmy, że nie ma zgody na szybką ścieżkę. Oznaczałoby to brak debaty i możliwości składania poprawek do tych klauzul ochronnych. Przekonywałem nasze koleżanki i kolegów w Parlamencie Europejskim, że nie wolno nam zastosować przy tak kontrowersyjnej umowie szybkiej ścieżki. Trzeba poważnie potraktować tych, których ma dotyczyć ta umowa.
- A czy europosłowie nie znają już ostateczną treść umowy Mercosur?
- To w ogóle bardzo ciekawa sytuacja. W ubiegłym tygodniu, m.in. z mojej inicjatywy, 145 posłów z 22 krajów Unii Europejskiej złożyło wniosek o to, aby Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej dokonał oceny zgodności zapisów tej umowy z prawem unijnym. Mamy bowiem co do tego wątpliwości. Nasz wniosek został odrzucony, bo stwierdzono brak możliwości procedowania tego wniosku ze względu na to, że nieznana jest jeszcze ostateczna wersja tej umowy. Rada Unii Europejskiej przyjmie ją dopiero w grudniu.
- A jednocześnie chciano by PE zaakceptował załączniki do umowy, której de facto nie znamy?
- Dokładnie. To absolutny brak logiki. To jest, powiem wprost, łamanie standardów i dobrych obyczajów. Ale także naruszanie regulaminu Parlamentu Europejskiego.
- Ale czy tego łamania kręgosłupa nie dokonują przypadkiem pana koledzy z Europejskiej Partii Ludowej?
- Nie patrzę na to, kto z jakiej jest partii. Działa grono zwolenników tej umowy i próbowano nieskutecznie kolanem dopchnąć jeden z najważniejszych elementów. Podkreślę: bez jakiejkolwiek debaty. Ale to im się nie udało.
- Ciągle nie wiemy, co tam jest zapisane, jakie będą kontyngenty, który kraj co dostanie, a który nie dostanie?
- Ostatecznego kształtu tej umowy jeszcze nikt nie widział. Tymczasem diabeł tkwi w szczegółach i właśnie chodziło o to, że jakim cudem mamy się zgadzać bez jakiejkolwiek dyskusji na klauzule ochronne w sytuacji, w której nie mamy głównej treści umowy.
- Przez wiele miesięcy mówiono o budowaniu mniejszości blokującej, to już jest poza nami. Tej mniejszości nie da się zebrać?
- Rzeczywiście, bardzo trudno zebrać mniejszość blokującą w Radzie Unii Europejskiej, ponieważ większość rządów chce przyjęcia tej umowy. Jednak posłowie pochodzący z tych krajów, których rządy się zgadzają na tą umowę, mają uzasadnione obawy dotyczące jej skutków. Niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości będziemy ponownie składać wniosek do Trybunału Sprawiedliwości.
- Hamulce bezpieczeństwa wpisane do tej umowy, co mogą dać polskim rolnikom?
- Mówimy o limitach, kontyngentach na najbardziej wrażliwe produkty, takie jak wołowina, drób, cukier. Jeśli dany produkt będzie zaburzał europejski rynek, choćby w jednym kraju, musi być możliwość zatrzymania importu takiego produktu z krajów Mercosuru.
Rozmawiał Marek Balawajder, tw