"Super Express": - Czy Polska zapłaci za to, że rząd nie chce przyjąć wymaganej liczby uchodźców?
Andrzej Stankiewicz: - Moim zdaniem rząd Prawa i Sprawiedliwości ani nie przyjmie uchodźców, ani nie zapłaci pieniędzy. Co więcej, uważam, że ta sytuacja jest dla PiS wymarzona.
- Dlaczego?
- Wraca element, który pomógł tej partii w wyborach parlamentarnych, czyli strach przed islamskim terroryzmem. Dlatego PiS żadnych kar nie zapłaci. I może sobie na to pozwolić, bo jest więcej państw w Unii Europejskiej, które nie zgadzają się na przyjęcie imigrantów. Obok Polski czy Węgier jest to na przykład Austria. Natomiast to, co się dzieje, bardzo mnie smuci. Są to ludzie będący ofiarami wojny, należy im pomóc, nie ma ich w Polsce, a już stali się tematem nawalanki politycznej. I przyznam, że PiS jest przynajmniej konsekwentny. To, co robi Schetyna, to jakieś niesłychane wolty.
- Mówimy o strachu przed islamem, Polska mogłaby przecież pomagać syryjskim chrześcijanom.
- Należy pomagać chrześcijanom z Syrii, takie jest zresztą stanowisko Kościoła. I nie tylko papieża, ale też prymasa Polski. Ale właśnie jeżeli PiS mówi - nie chcemy imigrantów, bo to nie ofiary wojny, a ludzie po pierwsze, niezweryfikowani, po drugie, niebędący ofiarami wojny. Ale chcący w naszym kraju zarobić, to powinien przedstawić własny, alternatywny projekt pomocy tym ludziom na miejscu. Krytycznie oceniam więc działania PiS, krytycznie działania PO, ale też bardzo krytycznie podchodzę do tego, co robi Komisja Europejska. Nie można karami wymusić pomocy uchodźcom. Szczególnie w sytuacji gdy część tych ludzi to nie żadni uchodźcy, ale imigranci. Ktoś, kto wpadł na pomysł kar za ich nieprzyjmowanie, wywołuje demony rasizmu i ksenofobii.
Zobacz także: Krzysztof Łapiński: Nie chcę zmieniać wizerunku prezydenta