Andrzej Duda, Krzysztof Łapiński

i

Autor: Andrzej Hrechorowicz/KPRP

Krzysztof Łapiński: Nie chcę zmieniać wizerunku prezydenta

2017-05-18 4:00

Krzysztof Łapiński, nowy rzecznik prasowy prezydenta, w rozmowie z "Super Expressem": Nie chcę zmieniać wizerunku prezydenta.

"Super Express": - Kto wykończył pana Magierowskiego, pańskiego poprzednika?

Krzysztof Łapiński: - Nikt go nie wykończył. Stwierdził, że ma inne plany i z przyczyn osobistych złożył dymisję. Wiem, że to zawsze jest pożywka dla mediów, ale nie szukałbym tu drugiego dna.

- Tu była cała straszna otoczka, że oto Magierowski, który kiedyś pracował w "Gazecie Wyborczej", nie pasował do tego konserwatywnego pałacu.

- To ani straszna otoczka, ani straszny dwór. Każdy ma prawo decydować o swojej przyszłości. Jestem pełen uznania dla jego pracy, bo to bardzo ciężki kawałek chleba.

- Podobał się panu jego styl?

- Styl spokojnego, wyważonego człowieka, który nie wdaje się w niepotrzebne kłótnie, to coś, czego Polacy oczekują. Nie będę recenzował pracy pana Magierowskiego, bo nie po to przyszedłem do kancelarii, żeby oceniać działania poprzedników.

- Jeśli panu podoba się taki spokojny styl, to chyba będzie się go pan musiał nauczyć. Jest pan bowiem postrzegany jako fighter.

- Broń Boże! Jestem wyjątkowo spokojnym człowiekiem. Wiadomo, że każdego mogą ponieść emocje, ale będę starał się trzymać je na wodzy. Chcę być takim rzecznikiem, który swoim zachowaniem czy wypowiedziami nie będzie przysparzał problemów prezydentowi. Rzecznik jest bowiem od tego, by w momencie, gdy pojawia się sytuacja kryzysowa, ma to rozwiązać, a nie sam być źródłem kłopotów.

- Pan jest też od tego, żeby nieco zmienić wizerunek prezydenta. Wizerunek człowieka, który tylko podpisuje to, co mu podsuną i niekoniecznie ma własne zdanie. Że we wszystkim słucha Jarosława Kaczyńskiego. Jak pan to zrobi, że Andrzeja Dudę zacznie się postrzegać jako człowieka twardego i niezależnego?

- Nie chcę zmieniać wizerunku prezydenta. Chcę pokazać go takim, jakim jest. Jest prezydentem niezależnym, a oczekiwanie, że będzie wetował ustawy, które realizują jego obietnice wyborcze, jest niepoważne.

- Zna pan media nie gorzej ode mnie. Wie pan, że to są dwie różne rzeczywistości. Jedna to taka, jaki jest naprawdę, a druga, jak jest przedstawiany przez część mediów.

- Proszę zwrócić uwagę, że partia rządząca wycofała się z pomysłu dwukandencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, która miała działać wstecz. Wcześniej prezydent wysyłał sygnały, że takiej ustawy nie podpisze. Kilkakrotnie mówił, że jego zdaniem byłoby to niekonstytucyjne. Jarosław Kaczyński sam mówił, że PiS wziął to pod uwagę i nie będzie już tego pomysłu forsować. Andrzej Duda prowadzi także samodzielną politykę zagraniczną. Wiele jest też rzeczy, których nie da się pokazać, bo przecież nie wpuści się dziennikarzy na rozmowę z sekretarzem generalnym NATO. Gdyby można było zobaczyć, jak prezydent prowadzi takie rozmowy, wielu na pewno zmieniłoby swoje zdanie o prezydencie.

- Podróż do Etiopii była potrzebna? Tak, wiem, mamy tam fabrykę Ursusa, a Etiopia to wielki, dynamicznie rozwijający się kraj, ale sam pan wie, jak postrzegany jest ten kraj.

- Kiedyś może i był postrzegany jako kraj biedny i zacofany, ale dziś to 100-milionowy rynek zbytu. A sama Addis Abeba to miasto większe od Warszawy. Jeśli polscy przedsiębiorcy widzą, że tam można robić interesy, to w takich sytuacjach potrzebne jest dla nich wsparcie. Wizyta prezydenta ewidentnie pokazuje, że chcemy tam inwestować, a przedsiębiorcy mają wsparcie polskiego prezydenta i rządu. To bardzo ważne rzeczy. Proszę zwrócić uwagę, jak mocno na rynek afrykański wchodzą Chiny. Jeśli nie będziemy tam w pierwszym etapie, kiedy państwa Afryki są jeszcze trochę biedniejsze, to potem wraz z rozwojem będzie znacznie trudniej. Będą już tam bowiem inne firmy i trudniej będzie o sukces. Właśnie na tym etapie dyplomacja powinna wspierać nasze firmy.

- Złośliwi mówią, że skoro prezydent w Polsce niewiele może zrobić, to jeździ do Meksyku i Etiopii.

- Właśnie - złośliwi. Realnie wygląda to tak, że nie tylko Ursus, ale też inne firmy aktywnie wchodzą. Ursus ma tam kontrakty na kilka tysięcy ciągników! I gdyby prezydent nie jeździł i nie promował polskiej produkcji, to usłyszelibyśmy od tych "złośliwych", że głowa państwa nie jeździ, nie wspiera, a prezydenci innych krajów jeżdżą i wspierają. Prezydent robi swoje.

- Czy prezydent Duda, kiedy robi swoje, to jest też zwierzchnikiem Antoniego Macierewicza? To podchwytliwe pytanie, niech pan uważa na odpowiedź!

- Konstytucja, która w wielu elementach jest niespójna, mówi, że prezydent jest zwierzchnikiem sił zbrojnych.

- A jaka to niespójność.

- Pozwólmy, że dokończę. Niespójność konstytucji polega na tym, że nie mamy systemu prezydenckiego i choć głowa państwa jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, to zwierzchnikiem ministra jest premier rządu.

- Minister Macierewicz lekceważy prezydenta?

- To jest pytanie do pana ministra. Nie sądzę, żeby jakikolwiek minister tego rządu pozwolił sobie na lekceważenie prezydenta.

- A ta wymiana korespondencji nazywanej listami?

- To standardowa korespondencja między urzędami, którą media nazwały listami. Wysocy urzędnicy porozumiewają się takimi pismami, żeby zawsze pozostał ślad. Jak mawiał klasyk Radek Sikorski, "na gębę to jest krem Nivea". W świecie urzędniczym warto, by pozostał ślad.

- Dlaczego prezydent Duda podpisał tę straszną ustawę "apteka dla aptekarza"? To jakieś wprowadzanie socjalizmu na siłę, ograniczenie swobody gospodarczej.

- W tym wypadku prezydent skorzystał z głosów ekspertów z Narodowej Rady Rozwoju, długo się nad tym zastanawiając.

- Może skorzystał z głosów jakiegoś lobby?

- Nie.

- To niech mnie pan przekona, że będzie lepiej, jeżeli będzie mniej aptek.

- Nie będzie mniej aptek.

- Nowe nie będą mogły powstawać.

- Będą!

- (śmiech) Jeżeli stara się zamknie, to nowa nie będzie mogła powstać. I ceny, jak się prorokuje, mogą pójść w górę!

- W Polsce nie ma problemu braku aptek. Te, które już istnieją, nie będą zamykane.

- I jeżeli jakaś będzie zlikwidowana, to nowa nie powstanie!

- Nie. Będzie mogła powstać na mocy obecnie obowiązującej ustawy. Zmiana zakłada to, że traktuje apteki jako działalność biznesową, ale też o ważnym społecznie charakterze, w ramach sektora ochrony zdrowia. I warto, by taka osoba była farmaceutą. Spotkałem się jako poseł z pretensjami aptekarzy, że duże koncerny stosują ceny dumpingowe i po wykończeniu małych aptek jest ryzyko, że od razu podniosłyby ceny u siebie.

- Ostatnie pytanie o relacje między prezydentem Dudą i prezesem Kaczyńskim.

- Hm.

- (śmiech) No proszę, słucham!

- Proszę o bardziej konkretne pytanie.

- Pytanie jest celowo nieprecyzyjne.

- Nie będę używał przymiotników, bo mógłbym powiedzieć, że świetne, wspaniałe, ale po co?

- W skali od 1 do 10?

- W polityce nie opisuje się tak relacji.

- A jakby pan je opisał?

- Jako relacje takie, jak pomiędzy pierwszą osobą w państwie a liderem partii, która tworzy rząd.

- Zdał pan test na rzecznika!

- O, to się okaże dopiero za jakiś czas.

ZOBACZ: Krzysztof Gawkowski: Spada bezrobocie, ale nie liczba ubogich

Nasi Partnerzy polecają