Andrzej Stankiewicz

i

Autor: Piotr Bławicki Andrzej Stankiewicz, Publicysta „Rzeczpospolitej”

Stankiewicz: Prezes usuwa tych, co zawiedli

2018-02-08 6:00

Andrzej Stankiewicz, publicysta Onet.pl w rozmowie z SE o czystkach w MON:

"Super Express": - Wielkie zmiany w Ministerstwie Obrony Narodowej. Odchodzą niemal wszyscy współpracownicy Antoniego Macierewicza. Skąd aż taka czystka po byłym ministrze?

Andrzej Stankiewicz: - Faktycznie jest to czystka. Rewolucja zawsze pożera swoje dzieci. Dlatego to, co dzieje się w MON, nie budzi we mnie wielkiej ekscytacji. Trwa także czystka w spółkach Skarbu Państwa. A mówiąc szerzej - przegrupowanie w obozie władzy. Jarosław Kaczyński próbuje przygotować swoją partię do maratonu czterech kolejnych kampanii wyborczych - samorządowej, europejskiej, parlamentarnej i prezydenckiej. Dlatego usuwa tych, którzy mogliby być wizerunkowo szkodliwi, stawia na ludzi, którym ufa, wymienia tych, którzy go zawiedli.

- A czym zawiódł bądź czym miałby wzbudzać nieufność Antoni Macierewicz?

- Nie jest tajemnicą, że MON Macierewicza był tym resortem, na który prezes PiS nie miał większego wpływu. W zasadzie podobną do Macierewicza pozycję w rządzie miał jedynie Zbigniew Ziobro, którego zastępcami byli jedynie ludzie Solidarnej Polski. Kluczowe pozycje w MON zajmowali najbardziej zaufani ludzie Macierewicza. Lojalni tylko wobec niego. Nie dziwi, że Błaszczak ich wymienia, bo obawia się o lojalność tych ludzi. Szczególnie, że planuje raport otwarcia, który ma być swego rodzaju wotum nieufności wobec poprzednika.

- Czy jednak wsparcie dla Macierewicza u części elektoratu nie doprowadzi do tego, że były szef MON zostanie na przykład liderem jakiejś nowej formacji na prawo od PiS?

- Przed wyborami parlamentarnymi byłoby to samobójstwo. Natomiast jeśli po wyborach 2019 r. nadal rządzić będzie PiS, a Macierewicz nic nie dostanie, wówczas może coś się wyłonić. Ale na pewno nie w najbliższym czasie.

Zobacz także: Czystka w MON. Błaszczak usuwa współpracowników Macierewicza

Nasi Partnerzy polecają