Według Staniszkis, decyzja Kaczyńskiego podyktowana była chęcią wykorzystania Mateusza Morawieckiego do uspokojenia nastrojów społecznych. To miałoby pokazać Polakom, że etap zmian w kraju się zakończył i teraz można skupić się na sprawach gospodarczych. Wskazała przy tym jednak: - Mateusz Morawiecki tolerował łamanie rządów prawa w Polsce. Pokazał, że połączenie niezaprzeczalnych kompetencji, oportunizmu i ambicji może być niebezpieczne.
Jej zdaniem Morawiecki "przez te wszystkie miesiące, kiedy był członkiem i wicepremierem rządu, milczał". Jak oceniała: - Tolerował łamanie rządów prawa, tak naprawdę zasady trójpodziału władz. W ten sposób stał się współodpowiedzialny za to wszystko, co się działo. Zaznaczyła przy tym, że ceni sobie Morawieckiego jako sprawnego technokratę, podkreślając przy tym jednak, że nie widzi w jego planach "jakiejś długofalowej wizji instytucjonalnej".
Profesor dokonała również porównania nowego premiera z jego ojcem, Kornelem. Jak stwierdziła, syn jest przeciwieństwem ojca, co argumentowała słowami: - Znam jego ojca-anarchistę, Kornela. Syn jest odwróceniem ojca, odbiciem o 180 stopni: dobrze zorganizowany, świetnie wykształcony. Wzięli go do PiS-u, bo oni tam nie mają ludzi takiego rodzaju. Jego ojciec w polityce dryfował, z nikim nie był związany, więc i Mateusz nie był zakorzeniony w polityce. Spędził wiele czasu za granicą. Więc wzięli go i użyli, a on pokazał, na jak wiele się zgadza.
Zobacz także: Wiemy, kto głosował przeciwko Morawieckiemu. UJAWNIAMY nazwiska