Kornel Morawiecki: Nie wstąpię do PiS, nawet jak syn zostanie premierem

2017-12-08 3:00

Czy wraz z objęciem przez Mateusza Morawieckiego (49 l.) funkcji premiera Prawo i Sprawiedliwość mogłoby zwiększyć swą siłę poprzez przyjęcie w swe szeregi nowych posłów? Sześcioro członków koła Wolni i Solidarni to byłby dla PiS cenny nabytek. Na to się jednak nie zanosi. - Nawet jeśli mój syn zostanie premierem, nie planuję, by koło Wolni i Solidarni miało się przyłączyć do PiS - zapowiada Kornel Morawiecki (76 l.), szef WiS. Przyznaje jednak, że kibicuje synowi.

Dlaczego Kornel Morawiecki nie chciałby przyłączyć się do obozu rządzącego, nawet jeśli premierem byłby jego syn? - My jesteśmy po to, by równoważyć władzę - tłumaczy nam marszałek senior. Ma za to dla niego radę. - Mateusz zna realia i świat polityki lepiej niż ja. Gdybym miał mu dać ojcowską radę, brzmiałaby: znajdź wizję dla solidarnej, sprawiedliwej Polski, podziwianej przez Europę - mówi, i dodaje: - Wierzę, że każdy następny premier będzie lepszy niż poprzedni. Jeżeli mój syn podejmie się roli szefa i zostanie mu ona wyznaczona, będę mu bardzo kibicował. Tak, chciałbym żeby został premierem. Jak Mateusz wstępował do polityki, to wiadomo, że miał duże ambicje. Wszystko jednak w rękach kierownictwa partii.

Nie jest tajemnicą, że obecny wicepremier jest zapatrzony w ojca jak w obrazek i to on jest dla niego autorytetem. Już jako nastolatek działał w założonej przez Morawieckiego seniora Solidarności Walczącej. Za swą działalność opozycyjną nieraz został pobity przez milicję, na dodatek grożąc bronią, chciano na nim wymusić informację, gdzie ukrywa się jego ojciec i inni działacze podziemia. Więź między ojcem i synem pieczętuje jeszcze dodatkowo fakt, że Kornel Morawiecki osobiście odbierał jego poród.

Zobacz: Sikorski dosadnie o Szydło: WREDNY BABSZTYL