"Super Express": - Kiedy będziemy mogli spodziewać się rozwiązania sporu dotyczącego Trybunału Konstytucyjnego?
Stanisław Piotrowicz: - Rozwiązanie leży po stronie opozycji, ale oni nie akceptują żadnych naszych propozycji. Odnoszę wrażenie, że zależy im na eskalowaniu tego konfliktu.
- Wciąż będziecie się wstrzymywać z publikacją wyroku TK?
- Wyrok musi spełniać podstawowe kryteria. Wyrokuje się na podstawie prawa i w granicach prawa. To, z czym mieliśmy do czynienia, nie spełniało warunków konstytucyjnych. Trybunał nie działał na podstawie prawa i w granicach prawa. TK nie zastosował wiążącej ustawy i nie odniósł się do konstytucji, do której się odwoływał.
- Dlaczego pana zdaniem TK nie zastosował się do konstytucji?
- W konstytucji w dziale dotyczącym Trybunału jest wyraźnie napisane, że Trybunał Konstytucyjny składa się z 15 sędziów. Za stołem nikt nie doliczył się tylu sędziów. Zastosowanie konstytucji wprost nie było możliwe, bo w konstytucji jest napisane, że organizację TK i sposób postępowania określa ustawa. To jest przerażające, co robi Trybunał. Ta instytucja nie przestrzega konstytucji. TK daje sygnał, żeby nie liczyć się z uchwalonymi ustawami. Teraz każdy może dojść do wniosku, że mu się ustawa nie podoba i będzie stosował konstytucję wprost. To jest anarchia.
- Już niedługo będzie ogłoszony werdykt Komisji Weneckiej, który może być negatywny. Czy wasze działania nie prowadzą do tego, że Polska będzie wyizolowana na arenie międzynarodowej?
- To nie będzie werdykt. Komisja będzie prezentowała opinię. Zdaję sobie sprawę z tego, że żyjemy w takim świecie, że wiedza i kompetencja ustępują poglądom politycznym. Chciałbym wierzyć, że najistotniejsze znaczenie będzie miała wiedza prawnicza. O Komisji Weneckiej mówi się, że to wybitni prawnicy. Skoro tak, to opinia powinna być osadzona w aspektach prawnych. Jak sądzę, takie przeświadczenie miał minister Waszczykowski, kiedy zwracał się do Komisji Weneckiej o dokonanie oceny w sprawie TK.
- Projekt opinii jest negatywny.
- Uderzające w tym przecieku jest to, że mamy do czynienia z tekstem publicystycznym, a nie z tekstem prawnym.
- PiS nie boi się, że straci poparcie opinii publicznej?
- Na to trzeba spojrzeć z drugiej strony i powiedzieć, kto szkodzi Polsce.
- Może zorganizujecie okrągły stół?
- Jako prawnik szukam rozwiązań natury prawnej. Skoro mówi się, że Polska jest demokratycznym państwem prawnym, to chciałbym wierzyć w to, że tym czynnikiem stabilizującym jest prawo. To, co się dzieje w TK, to nie jest rozprawa, tylko spektakl polityczny. Razi mnie, że prezes Trybunału Konstytucyjnego jest czołowym politykiem PO. Pan prezes Rzepliński mówił już wcześniej o wyroku w mediach. Wyrok krążył wśród polityków Platformy, którzy dokonywali różnych poprawek. Ubolewam nad tym, że prezes Rzepliński wciąga na tę drogę bardzo oddanych i szlachetnych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Szkoda, że prezes TK niszczy i kompromituje tę instytucję w oczach Polaków.
- A jak odezwą się nasi sojusznicy, np. USA? Są już głosy ze Stanów, żeby zakończyć spór o TK.
- Ten konflikt nie służy Polsce i jego wizerunkowi na świecie. Zasady, które wprowadziliśmy, funkcjonują w innych krajach UE. TK sam się sparaliżował. Trybunał w Polsce ma dziesięć razy mniej spraw do orzekania niż trybunał niemiecki. W Niemczech nie ma zaległości, a u nas są.
Zobacz: Krzysztof Skiba: To niedźwiedzia przysługa dla prezydenta Dudy