Krzysztof Skiba

i

Autor: materiały prasowe

Krzysztof Skiba: To niedźwiedzia przysługa dla prezydenta Dudy

2016-03-10 17:49

Pozostaje mi współczuć uczniom, że mają nauczycieli, którzy w tak banalnej sprawie robią takie zamieszanie – Krzysztof Skiba o bardzo politycznym napisie w szkolnej toalecie i śledztwie, które wszczęła w tej sprawie dyrekcja

„Super Express”: - W opolskiej podstawówce ktoś napisał na drzwiach toalety „Andrzej Dupa” i się zaczęło. Dyrekcja uznała to za deklarację polityczną. Wszczęła śledztwo, zebrała zeszyty, by porównać pismo. Były też wezwania na dywanik i spotkania z psychologiem. Śmieszno czy straszno?
Krzysztof Skiba: - To ewidentnie przypomina czasy PRL. Jak w „Rejsie”, gdzie jeden z pasażerów napisał w damskiej toalecie „głupi kaowiec”. Było całe śledztwo i cała Polska się z tego śmiała. Tu brakuje jeszcze tylko oskarżeń o próbę obalenia ustroju. Widać, że coś się dzieje dziwnego. Jeszcze kilka miesięcy temu taka sytuacja by się nie zdarzyła. Przede wszystkim szkoła by tak nie zareagowała. Przecież młodzież od zawsze wypisywała na ławkach i w toaletach różne hasła. Zresztą na tym rozwój młodzieży polega, że kredą na tablicy pisze się czasem „dupa”, a czasem coś innego.
Rozwój rozwojem, ale dzisiaj niektórym wszystko kojarzy się z Dudą. Andrzejem Dudą.
No tak. Myślę sobie zresztą, że to, iż ciało pedagogiczne zabawiło się w Sherlocka Holmesa, ba! zamieniło się w komisję śledczą, jest niedźwiedzią przysługą dla pana prezydenta. Przecież to sprawia wrażenie, że mamy w Polsce państwo policyjne. Jeżeli ściga się młodzież za tak, w gruncie rzeczy, niewinny napis, który zresztą wcale nie musiał dotyczyć prezydenta, to mamy do czynienia z jakąś formą paranoi. Pozostaje mi współczuć uczniom, że mają nauczycieli, którzy w tak banalnej sprawie robią takie zamieszanie. Cała ta sprawa świadczy o jednym.
O czym?
Że pewna część społeczeństwa ma mentalność służących. Nie są to wolni ludzie. Szybko wyłapują intencje władzy. Zastanawiają się, jakby tu jeszcze władzy zrobić dobrze. Jakby tu polizać niżej tyłek. Wydawało się, że przez te dwadzieścia parę lat III RP wyzbyliśmy się służalczych zapędów. Okazuje się jednak, że są takie miejsca, gdzie są one ciągle żywe.
Psikus uczniów opolskiej młodzieży to jedno. Ostatnio jednak i żarty są na cenzurowanym. Maciej Stuhr, który zakpił sobie z pisowskiej narracji wokół Smoleńska, spotkał się z dużym ostracyzmem. Rzeczywiście przesadził, czy może czasy dla satyry politycznej idą kiepskie?
Myślę, że o satyrę nie ma się co martwić. Jakiekolwiek zakazy i oburzanie się na dowcipy spowoduje odwrotną reakcję. Coś, co jest zakazane, stanie się po prostu pożądane. Im więcej będzie oświadczeń i potępień, tym bardziej dowcip będzie się rozwijał. Przecież Polacy są z natury przekorni. Niemniej, internauci chyba muszą być ostrożniejsi, bo sygnał już został dany, że w sieci humor będzie ścigany. Pamięta pan internautę, który zażartował z prezydenta, wrzucając do internetu filmik pokpiwający sobie z głowy państwa?
Pamiętam.
No właśnie. Nie rozumiem za bardzo, czemu taką czcią otaczany jest pan prezydent. Nowi urzędnicy stosują wobec niego jakąś niepotrzebną chyba barierą ochronną przez. Jeszcze chwila, a w ogóle nie będzie można go krytykować i wrócimy do czasów kultu jednostki. Prezydenta będzie można tylko chwalić.
W sprawie wspomnianego internauty, Andrzej Duda pokazał, że ma jednak dystans do siebie i nie brakuje mu poczucia humoru. Może nie będzie tak źle.
Na to liczymy.
Rozmawiał Tomasz Walczak

Krzysztof Skiba. Muzyk i satyryk. Członek zespołu Big Cyc