Żeby było jasne, jestem wrogiem zachowania, jakiego się dopuścił Mastalerek. Bo przyjmując zaproszenie do studia, zgadza się na rozmowę ze mną, widzem. Można oczywiście biadać, że pasem transmisyjnym tej rozmowy jest redaktor Kraśko. Ale przecież nikt nie jest doskonały. Telewizja publiczna i jej dziennikarze też nie.
Inna rzecz, czy w ramach tej niedoskonałości TVP nie dokonuje nieuczciwej operacji na moim umyśle, przez trzy dni wbijając mi do głowy niesłychany patriotyzm naszego obecnego prezydenta, niespecjalnie się przejmując moimi oczekiwaniami. A one są proste. Chciałbym wiedzieć, na tydzień przed pierwszą turą wyborów, czy inni kontrkandydaci Bronisława Komorowskiego do najwyższego urzędu w państwie, w tym ten najpoważniejszy Andrzej Duda - też są patriotyczni jak trzeba? Z TVP się tego nie dowiedziałem.
I o to - jak rozumiem - miał pretensje Mastalerek. Przeciw temu zaprotestował. I wyszedł ze studia.
Kto winien zerwania programu? Elektorat PiS nie ma zapewne wątpliwości. Mastalerek tylko taką formą protestu mógł zwrócić uwagę na niesprawiedliwość dziejową. Jest więc bohaterem pozytywnym. Dla innych takim być nie musi. Ale w swoim wyborze był skuteczny. Zwrócił uwagę. Również TVP, która swoim proprezydenckim, serwilistycznym sposobem relacji kampanii doprowadziła do tego, że w świat poszła ustami Mastalerka nazwa "Komorowski Info". A nie o to zapewne zabiegał nasz obecny prezydent. Ot, taka niedźwiedzia przysługa telewizji publicznej.
Zobacz: Marcin Mastalerek wyszedł ze studia TVP! Awantura w programie Piotra Kraśki [WIDEO]