Kilka lat temu PO podwyższyła i wyrównała wiek emerytalny do 67. roku życia. Powrót do starego systemu obiecywał m.in. Andrzej Duda (44 l.) w kampanii wyborczej. Niedawno prezydent złożył ustawę w tej sprawie. - Zmiany w systemie emerytalnym powinny doprowadzić do sytuacji, w której przyszli emeryci będą mieli możliwość wyboru (dotyczącą przejścia na emeryturę - red.) - mówi nam Marek Magierowski, rzecznik prezydenta.
Ale co to za wybór? Szokujące wyliczenia rządu pojawiły się w stanowisku PiS do tego projektu! - Skorzystanie z prawa do emerytury w wieku 60 lat przez kobietę i 65 lat przez mężczyznę wiązać się będzie z niższą wysokością otrzymywanej emerytury - czytamy w dokumencie Rady Ministrów. Rząd wyliczył, że np. przy przeciętnej emeryturze, według obecnych przepisów 2,5 tys. zł w 2018 roku, po obniżeniu wieku emerytalnego wynosić ona będzie już o 239 zł mniej! W 2020 już o 341 zł mniej, a w 2026 o 777 zł mniej. Dodatkowo powrót do poprzedniego wieku emerytalnego będzie kosztować Fundusz Ubezpieczeń Społecznych gigantyczne pieniądze - po 2020 roku prawie 20 mld zł rocznie. Na reformie suchej nitki nie pozostawiają ekonomiści. - Finansowe skutki obniżenia wieku emerytalnego w Polsce mogą być drastyczne. W Niemczech toczy się dyskusja, czy wieku emerytalnego nie podnieść do 69. roku życia, a u nas się go radykalnie obniża. Cudów, niestety, nie ma. Bez podniesienia składki rentowej albo podwyższenia podatków będzie ciężko z finansowaniem emerytur - komentuje nam dr Marek Zuber.