Projekt zmiany ustawy "prawo o zgromadzeniach" zgłoszony przez posłów PiS skierowany do dalszych prac w komisji ma dwa główne założenia. Pierwsza z nich wprowadza zasadę cykliczności zgromadzeń. Podchodzić pod to będą wszystkie wydarzenia odbywające się w tym samym miejscu lub na tej samej trasie, co najmniej cztery razy w roku (np. miesięcznice smoleńskie). Do miana cyklicznych zgromadzeń mają też należeć marsze i manifestacje organizowane co najmniej raz w roku w dniach świąt państwowych i narodowych, pod warunkiem, że odbywały się w ciągu ostatnich trzech lat (chociażby nie w formie zgromadzeń) i miały na celu "uczczenie doniosłych i istotnych dla historii Rzeczypospolitej Polskiej wydarzeń" (czyli np. Marsz Niepodległości). Decyzję w sprawie zgody na cykliczne organizowanie zgromadzeń przez trzy lata z rzędu będzie podejmował wojewoda, a nie władza samorządowa. Co budzi duże kontrowersje, jeśli ktoś będzie chciał zorganizować wydarzenie na tym samym terenie i w tym samym terminie, nie dostanie na nie zgody.
Drugim ważnym założeniem projektu jest hierarchizacja organizatorów zgromadzeń. Przyznano w nim pierwszeństwo zgromadzeniom organizowanym przez organy władzy publicznej oraz zgromadzeniom odbywanym w ramach działalności kościołów i innych związków wyznaniowych. To sprawia, że np. organizatorzy manifestacji pod Sejmem mogliby musieć zmienić miejsce, jeśli rząd postanowiłby w tym miejscu i tym samym czasie zorganizować własne wydarzenie. Ponadto jest doprecyzowane, że zgromadzenia organizowane w podobnym miejscu i czasie powinna dzielić odległość co najmniej 100 metrów.
Zaproponowano, że "jeżeli wniesiono zawiadomienia o zamiarze zorganizowania dwóch lub większej liczby zgromadzeń, które mają zostać zorganizowane chociażby częściowo w tym samym czasie i miejscu, w szczególności w odległości mniejszej niż 100 m pomiędzy zgromadzeniami, i nie jest możliwe ich odbycie w taki sposób, aby ich przebieg nie zagrażał życiu lub zdrowiu ludzi, albo mieniu w znacznych rozmiarach, o pierwszeństwie wyboru miejsca i czasu zgromadzenia decyduje kolejność wniesienia zawiadomień".
Zobacz także: Posłanka Nowoczesnej porównuje Kaczyńskiego do Barei