Michał Kuczmierowski (zgodził się na podawanie imienia i nazwiska), wyszedł na wolność w poniedziałek, 10 lutego. - Jestem osobą niewinną, natomiast to, co mnie spotkało, to jest ewidentnie fala hejtu - powiedział po wyjściu z aresztu Michał K. na antenie TVN24. Jego zdaniem, z aresztowaniem czekano do momentu aż opuści on granice Polski, a posłowie PO kłamali o jego wyjeździe na Cypr. Dodał, że organy ścigania i wymiar sprawiedliwości nie kontaktowały się z nim wcześniej i nie odpowiadały na jego pytania. - Oczywiście, że będę chciał wrócić do Polski - zadeklarował były szef RARS. Powiedział, że będzie oczekiwał sprawiedliwego i uczciwego procesu, w celu obrony dobrego imienia. Wcześniej brytyjski wymiar sprawiedliwości zdecydował, że Michał K. może opuścić areszt za kaucją, która - według brytyjskiego prawa - jest podzielana na zabezpieczenie, wynoszące 200 tys. funtów i poręczenie majątkowe o wartości 365 tys. funtów. O ile pierwsza cześć została szybko uiszczona, to poręczenie majątkowe zostało zabezpieczone dopiero w poniedziałek.
Siemoniak oburzony
Tymczasem we wtorkowy wieczór Tomasz Siemoniak gościł w programie "Kropka nad i". W pewnym momencie wywiad został przerwany, ponieważ stacja relacjonowała wypowiedź Michała Kuczmierowskiego. To wyraźnie nie spodobało się ministrowi spraw wewnętrznych. - Bardzo mi się nie podoba, że przerywacie państwo wywiad z ministrem spraw wewnętrznych, bo podejrzany o poważne przestępstwa w Londynie ma coś powiedzieć na ulicy. To jest absolutnie poniżej krytyki. Zresztą komukolwiek by nas przerywali taki wywiad, uważam że takie rzeczy nie powinny się zdarzyć - ocenił. Polityk zdecydował się jednak zostać w studiu.
![Polityka SE Google News](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-WASq-oV6c-sTFb_polityka-se-google-news-664x442-nocrop.jpg)