W programie Wstajesz i wiesz gościł dziś były antyterrorysta Jerzy Dziewulski. Specjalista skomentował wczorajsze zajście na autostradzie A4, w którym uczestniczył prezydent Andrzej Duda. - To histeryczne opowiadanie polityków, że opona nie ma prawa zostać przebita. Otóż ma prawo, problem polega na tym, jak się później zachowa samochód i czy ma zgodne z normą opony - wyjaśnił Dziwulski w programie.
Ma też dwie hipotezy dotyczące wypadku. - Albo były to opony niewłaściwe - co jest nieprawdopodobne - bowiem do tego samochodu nie mogą być założone inne niż te, które przewiduje producent pojazdu, czyli ten który stosuje system Pax. Albo, jeżeli pojazd miał właściwe opony na właściwych felgach, to wygląda mi na to, że kierowca mógł złapać wewnętrzne pobocze autostrady, następnie korygował jakimś dość ostrym manewrem kierownicy tor jazdy i samochód postawiło w poprzek jazdy. Powoduje to, że wektor siły pcha samochód bokiem, a jeśli jeszcze hamulce są zaciśnięte, to zapewniam, że żadna opona nie pomoże - stwierdził były antyterrorysta.
Dziewulski wytłumaczył, że właściwa opona nie zachowałaby się w taki sposób, jak miało to miejsce na autostradzie, bo prawidłowe ogumienie zapewnia stabilny tor jazdy. Jeśli osoba odpowiedzialna za samochód prezydenta założyłaby oponę nie przeznaczoną do aut rządowych, dokonałaby przestępstwa. W takim wypadku za całą sytuację odpowiadałby zastępca szefa Biura Ochrony Rządu.
Zobacz: Wypadek Andrzeja Dudy. Czy to był ZAMACH?! Jest komentarz byłego szefa BOR