Jak świat światem, satyrycy wyśmiewali się z polityków i władzy. Tak też było ostatnio w czasie uroczystej gali rozdania prestiżowych nagród Orły 2016. Maciej Stuhr, który jest nie tylko aktorem, ale i komikiem, wręczał nagrodę w kategorii: Najlepsza aktorka drugoplanowa. Zanim jednak zaprosił na scenę laureatkę powiedział: - Przyszedłem do państwa ogłosić najlepszą aktorkę drugiego sortu...planu. Chciałbym być dobrze zrozumiany. Aktorzy drugiego planu to nie jest jakiś armia artystów wyklętych...przeklętych. Aktor drugiego planu to nie jest ktoś, kto gdzieś tam się wałęsa...pałęta! Aktor i aktorka drugiego planu to nie jest ktoś, na czym stoi film jak na oponce...opoce. Przepraszam, bo miało być poważnie, a państwo mają tu polew - a sala zareagowała głośnym śmiechem. Na Stuhra wylała się fala krytyki, a najostrzej zareagowała posłanka PiS, Krystyna Pawłowicz. - Panie Maciusiu STUHR, Żołnierze Wyklęci już nie żyją. Zakatowani. W 2010 r. zginęli wszyscy pasażerowie tupolewa. Też Prezydent Kaczyński. Prezydent Andrzej Duda szczęśliwie, mimo "oponki" - ocalał. Śmieszne, co? A jak tam ze zdrowiem Tatusia Szanownego Pana Aktora? - napisała na Facebooku.
Jednak nie każde polityczne wydarzenie, jest zdaniem Polaków dobrym tematem do żartów, tak wynika z sondażu przeprowadzonego dla SE.pl. Na pytanie postawione przez Instytut Badań Pollster: - Czy według Ciebie satyrykom wolno żartować z katastrofy smoleńskiej? - zdecydowana większość, czyli 68 proc. odpowiedziało: NIE. Odpowiedź TAK wskazało 22 proc. badanych, a NIE WIEM 10 proc.
Zupełnie inaczej Polacy podeszli do pytania o żarty z niedawnego wypadku prezydenta - w limuzynie, którą jechał pękła opona. Wypadek wyglądał bardzo groźnie, ale na szczęście nic nikomu się nie stało. Respondenci zostali zapytani w sondażu: - Czy według Ciebie wolno żartować satyrykom z wypadku prezydenta Andrzeja Dudy? Najwięcej osób odpowiedziało TAK - 54 proc., NIE - 32 proc., NIE WIEM - 14 proc.
Zobacz: Ziemiec POUCZA Stuhra w sprawie poczucia humoru?
Zdaniem posła PiS Marka Suskiego, satyrykom wolno tyle, ile każdemu innemu człowiekowi: - Satyrykom tak jak zwykłym obywatelom nie wszystko wolno, oni też podlegają prawu. A poza tym istnieje satyra, która przekracza granice dobrego smaku, nawet jeśli nie pociąga za sobą konsekwencji. To kwestia gustu - mówi nam. Polityk rozumie jednak, że Polacy dopuszczają żarty z wypadku Dudy: - W przypadku żartów z wypadku prezydenckiego samochodu, to nawet nie dziwię się, że ludzie mówią, że można sobie z tego pożartować, bo przecież na szczęście nikomu nic się nie stało. Jednak jeśli chodzi o katastrofę smoleńską, wielką narodową tragedię, w której ludzie ponieśli śmierć, to żartowanie jest nie na miejscu. Poseł dodał też, że: - Należy pamiętać, że jeśli ktoś przekracza w satyrze granice, to przestaje być artystą, a zaczyna być marnym wyrobnikiem.
Poseł PO Waldy Dzikowski jest bardziej zasadniczy, jeśli chodzi o kpiny z prezydenckiego wypadku: - Pojawiają się różne żarty i memy na oba te tematy, jedne są mniej drugie bardziej smaczne. Jednak obie sprawy są poważne. Śmianie się z wypadku prezydenta Dudy moim zdaniem jest nie na miejscu, możemy mieć różne zdanie na jego temat, nie zgadzać się z nim, ale to jednak głowa państwa. Wypadek, mimo że finalnie nie skończył się tragedią, nie jest dobrym tematem do żartów. Mi przynajmniej nie jest i nie było do śmiechu - komentuje. Zaś o żartach na temat katastrofy smoleńskiej mówi: - Uważam, że nie powinna być dopuszczalna nawet odrobina żartów. To zbyt poważny temat, by urządzać sobie z niego śmiechy. Podchodzę do sprawy emocjonalnie, bo pod Smoleńskiem zginęli moi przyjaciele - podkreśla.
Sondaż przeprowadził Instytut Badań Pollster w dniach 11-14 marca 2016 roku na próbie 1043 Polaków w wieku 18+. Struktura demograficzna była zgodna ze strukturą dorosłych Polaków. Maksymalny błąd losowy wyniósł 3 procent.