W kampanii wyborczej Andrzej Duda rzadko poruszał temat katastrofy smoleńskiej. Polityczni rywale zarzucali mu nawet, że specjalnie unika tematu a PiS chowa przed wyborami Antoniego Macierewicza. Sprawa wraku tupolewa pojawiła się jednak podczas debaty telewizyjnej. Andrzej Duda krótko stwierdził wówczas: - To kwestia zabiegów naszej dyplomacji, żebyśmy tę naszą własność - wrak - otrzymali z powrotem.
Dał do zrozumienia, że dotychczasowe starania władz na nic się zdały, bo wrak od pięciu lat niszczeje pod Smoleńskiem. Ani Bronisław Komorowski ani Donald Tusk choć rozmawiali w tej sprawie z Władimirem Putinem, nie przekonali go do oddania szczątek prezydenckiego samolotu.
Już po wyborze, jako prezydent elekt, Duda wrócił do tematu Smoleńska i jeszcze raz powtórzył że wrak tupolewa musi wrócić do Polski. – Chciałbym, by dowody znalazły się w Polsce, żeby przeprowadzone zostały ekspertyzy. W sprawie Smoleńska mniej mówić, a więcej robić – mówił w wywiadzie dla Polsat News.
Na razie Duda czeka na zaprzysiężenie i nie może podejmować politycznych decyzji w roli prezydent. Ale już 6 sierpnia oficjalnie zostanie głową państwa i będzie miał do dyspozycji wszelkie dyplomatyczne środki. Co zamierza zrobić w tej sprawie nowy prezydent, jak chce rozmawiać z Putinem o wraku tupolewa i czy uda mu się odzyskać szczątki samolotu? Sądząc po zapowiedziach Andrzeja Dudy pewnie szybko się przekonamy! Tymczasem zachęcamy do głosowania w naszej sondzie: Czy Andrzej Duda sprowadzi wrak tupolewa do Polski? GŁOSUJCIE!