Kasia Tusk dopiero co przywitała drugą córkę na świecie. Widać, że przed nią nowe wyzwania. Wychowywanie dwojga małych dzieci to wyczyn zwłaszcza, że teraz dni są coraz krótsze, a pogoda przygotowuje nas do nadchodzących jesiennych długich wieczorów. "Pogoda w Trójmieście nie sprzyjała w tym tygodniu ani spacerom ani zdjęciom. Mam coraz większe obawy, że babie lato jednak do nas nie zawita, a ja będę mieć aż nadto okazji do prezentowania jesienno-zimowych trendów" - rozpoczyna swój post córka lidera PO. "Aktualnie jednak nie moda mi w głowie – w ostatnich tygodniach sporo pisałam Wam o tym, że moja garderoba w czasie ciąży ograniczała się do kilku sukienek, kompletnie zapominając o tym, że teraz również czekają mnie w tym temacie pewne ograniczenia. Ubrania z głębokim dekoltem, specjalne kontrafałdy, które musi wszywać zdolna krawcowa czy patent na "karmienie od dołu" to teraz główne wytyczne, którymi muszę się kierować stojąc przed szafą" - kontynuuje we wpisie. Na najnowszych zdjęciach na swoim blogu "Make life easier" wygląda na smutną. "Postaram się jednak dojść do takiej wprawy w tym temacie, abyście nie miały wrażenia, że cały blog podyktowany jest matczynym obowiązkom (w przeciwieństwie do mojej codzienności ;))" - zakończyła wymownym uśmieszkiem.
Nie da się ukryć, że wciąż żyjemy w świecie, gdy społeczeństwo wymaga od kobiety po porodzie całkowitego poświęcenia i rezygnowania z samorealizacji. Tak toksyczne schematy i pętla oceniania może jedynie powodować powielanie stereotypów nt. roli matki. Kasia nie chce iść tym torem i prawdopodobnie chce dać przykład innym kobietom, że nadal można się realizować i iść własną drogą, nawet po porodzie. Nie ukrywa jednak, że jej codzienność obecnie kręci się jedynie wokół macierzyńskich obowiązków.