O śmierci dziennikarki Edyty Bieńczak poinformowano w czwartkowy poranek. Rozgłośnia, z którą dziennikarka była związana poinformowała, że kobieta pracowała w RMF FM od 2008 roku, w przeszłości była wydawczynią w portalu RMF24.pl i "Faktach RMF FM". Koledzy i koleżanki z redakcji opublikowali na stronie RMF FM mnóstwo wpisów, w których wspominali zmarłą koleżankę. - "Edytko, żadne słowa nie oddadzą naszego żalu", "Odeszła zbyt nagle, zbyt szybko, zbyt wcześnie", "Edzia, Dzięki Tobie świat był lepszy, a życie radośniejsze", "Mam cały czas w uszach dźwięk Jej głosu" - piszą dziennikarze w liście pożegnalnym. Przypomnijmy, że czwartkowe wydanie RMF FM było inne niż zazwyczaj. Nie nadano wówczas serwisu informacyjnego - zamiast tego powiedziano jedynie o śmierci 37-letniej Edyty. Chwilę po tym wybrzmiał utwór Pink Floyd "Wish You Were Here".
Rozgłośnia do tej pory nie przekazała informacji, co było przyczyną śmierci kobiety. Wiadomo jednak, że Bieńczak na kilka dni przed śmiercią trafiła do szpitala. Nie wiadomo także kiedy odbędą się uroczystości związane z pogrzebem Bieńczak.