Słodkie życie szefa MSWiA. Kaloriami się nie przejmuje!

2018-11-05 6:00

Joachim Brudziński (50 l.) to jeden z najbliższych współpracowników prezesa PiS oraz szef MSWiA. To nie tajemnica, że minister ze Szczecina lubi podjeść. Wielokrotnie chwalił się zresztą swoim domowym „babińcem” – małżonką oraz córkami, które w kuchni potrafią zdziałać cuda. Jednak kiedy polityk jest w Warszawie, domowe ciasta pozostają tylko słodkim wspomnieniem. Pozostaje zadowolić się sklepowymi łakociami.

Praca ministra to ciężki kawałek chleba, więc Brudziński uzupełnia zapasy dopiero po godzinach. Jada tez późno w nocy. Na naszych zdjęciach widać, że polityk PiS sobie nie żałuje i nie przejmuje się kaloriami. W sieci chwalił się m.in. obiadem, który sobie zaserwował przed północą. Jadł tłustą kiełbasę, pieczone ziemniaczki z koperkiem i mizerię.

Jak było tym razem? Sklep, do którego wybrał się Brudziński, mieści się na warszawskim Powiślu. Rzut beretem od Sejmu i kilkanaście minut drogi od siedziby MSWiA. Wczesnym wieczorem minister spraw wewnętrznych postanowił osobiście zabrać się za inspekcję w popularnym dyskoncie. Szczególną uwagę zwrócił na przeceny. – Kupił zgrzewkę wody, ale jego uwagę przykuła półka z ciastkami. Musiał się dobrze zastanowić, zanim dokonał wyboru – zdradza informator „Super Expressu”. Nieobecne spojrzenie ministra zupełnie nas nie dziwi. Bo kto zamieniłby domową szarlotkę z cukrem pudrem na suche, sklepowe ciastka?