– Potwierdzam. Zawiadomienie wpłynęło do nas pod koniec lipca. Sprawę prowadzi prokuratura we Włocławku – informuje nas Piotr Kaczorek z CBA. Chodzi o oświadczenie majątkowe Moniki Sz., która jest dyrektorem we włocławskim magistracie. W dokumencie urzędniczka oszacowała wartość działki budowlanej (598 mkw.) na 20 tys. zł. Dzięki dziennikarskiej prowokacji lokalnych mediów okazało się, że jest ona warta... 90 tys. zł, bo za tyle rodzina Moniki Sz. chciała ją sprzedać potencjalnemu nabywcy. Monika Sz. została dyrektorem we włocławskim urzędzie w ubiegłym roku. Nieoficjalnie mówiło się, że za jej awansem stał osobiście Zbonikowski. – Rodziny się nie wyprę. Faktem jest, że poseł to mój brat, natomiast mam 20-letni staż pracy – mówiła wtedy Monika Sz. Za podanie nieprawdy w oświadczeniu majątkowym może jej grozić do 3 lat pozbawienia wolności. Przypomnijmy, że znacznie większe kłopoty niż siostra ma sam Zbonikowski. Śledczy sprawdzają, czy poseł opłacał prywatne rachunki z pieniędzy przeznaczonych na prowadzenie biura poselskiego, i wzięli pod lupę jego oświadczenie majątkowe. Z kolei w Sądzie Okręgowym we Włocławku nadal toczy się jego proces rozwodowy. Według żony Moniki polityk PiS miał ją zdradzać ze swoją asystentką.
ZOBACZ: Żona nie wybaczy Zbonikowskiemu