"Super Express": - Facebook uznał, że plakat promujący tegoroczny Marsz Niepodległości jest czymś sprzecznym ze standardami serwisu. Amerykański gigant tłumaczy, że to wszystko przez "symbol Falangi, który jest zakazany na naszej platformie z powodu historycznych odniesień do mowy nienawiści". Jednak polskie prawo nie zakazuje posługiwania się tym znakiem. Jak pan odbiera fakt, że amerykańska korporacja eliminuje z debaty publicznej pewnych jej uczestników wedle własnego uznania?
Sławomir Sierakowski: - Facebook jest prywatną firmą i może kierować się innymi standardami niż polskie sądy i polscy ustawodawcy. Przypominam, że sąd w Polsce nie uznał swastyki za symbol faszystowski, tylko za symbol szczęścia. Polski rząd nie skrytykował spalenia kukły Żyda na rynku we Wrocławiu. Lider partii rządzącej używa kalek z czasów nazizmu do mówienia o uchodźcach, opowiadając bzdury, że przenoszą zarazki. Facebook kieruje się bardziej cywilizowanym pojęciem moralności publicznej.
- Czy to nie jest zwyczajna cenzura? Internet miał być oazą wolności, a tymczasem - jak widać - ta wolność jest w nim reglamentowana.
- Uważam, że wzywanie do nienawiści powinno być zakazane. Marsze Niepodległości kończą się rozróbami i zawsze pojawia się na nich mowa nienawiści. Nie zaskakuje mnie, że Facebook nie chce mieć z tym nic wspólnego. Gdyby pozwalał na zbieranie pieniędzy za swoim pośrednictwem, mógłby zostać oskarżony o sprzyjanie nacjonalizmowi i dyskryminację mniejszości.
- Czy to nie jest groźny precedens, biorąc pod uwagę siłę Facebooka, fakt, że dla wielu młodych ludzi jest on jednym z podstawowych źródeł wiedzy?
- Nie jestem miłośnikiem mediów społecznościowych. Uważam, że internet jeszcze bardziej niż media tradycyjne jest krzywym zwierciadłem, w którym siła poglądów zależy od pieniędzy i przemocy symbolicznej bardziej niż od czegokolwiek innego. Ale daje też możliwość zaistnienia ludziom, których nie byłoby stać na założenie własnego medium. Jako taki nie jest cenzurowalny. Nie wolno zapominać, że Facebook, Google czy Twitter to są prywatne i komercyjne firmy. Dobrze, że przy okazji odcinają się od nacjonalizmu i atakowania mniejszości lub uchodźców.
Zobacz: Przemysław Harczuk: Zawaliliście, odczepcie się od rodzin!