- Posłowi Nowakowi zarzucane jest składanie niezgodnych z prawdą oświadczeń majątkowych. Chodzi o pięć oświadczeń składanych w okresie od listopada 2011 r. do marca 2013 r., w których poseł nie wykazał składników mienia ruchomego o wartości powyżej 10 tys. zł. Za złożenie nieprawdziwego oświadczenia majątkowego grozi do 3 lat więzienia - mówiła wczoraj Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Przeczytaj: Sławomir Nowak już z zarzutami za drogi zegarek: "Czuję się niewinny
Zdaniem śledczych Nowak w oświadczeniach nie wykazał zegarka Ulysse Nardin, który - według wyceny biegłych - był wart minimum 17 tys. zł. Śledztwo w tej sprawie trwało kilka miesięcy. W jego trakcie okazało się, że najważniejszym dowodem w sprawie są e-maile reportera naszej gazety wysłane w maju i w czerwcu 2012 r. do Ministerstwa Transportu.
Pytaliśmy w nich ministra Nowaka, dlaczego nie wpisał zegarka w oświadczeniu majątkowym. Minister na nasze pytania nie odpowiedział. I w kolejnym oświadczeniu zegarka także nie wpisał.
Pod koniec ubiegłego roku, po tym jak śledczy zajęli się sprawą, Nowak podał się do dymisji. Wczoraj zapewniał, że jest niewinny. - Na szczęście to sąd, a nie prokuratura wydaje wyroki - stwierdził polityk PO.