Bawi mnie to na sposób kwaśny. To dzielenie skóry na niedźwiedziu, że co to będzie, jak wygra PiS. Nie wiem, co będzie, bo z pozycji obserwatora notuję fatalne błędy polityków i nie jestem przekonany, że PiS będzie rządził. Czemu? Z powodu genu samozagłady. W ów gen spektakularnie wyposażony jest człowiek z innej partii, wieczny opozycjonista Janusz Korwin-Mikke (swoją drogą może mu i dobrze z tym genem). Wiele osób, które kiedyś z nim współpracowały, mówiło mi, że w momencie, w którym mógł stać się ważnym graczem w polskiej polityce, zawsze coś powiedział. Ostatnio na przykład powiedział, że kierowcy z 1 promilem alkoholu powinni móc jeździć samochodami. Już widzę tę piękną akcję billboardową, a w tle ofiary kierowców pijaków.
Gen politycznej samozagłady sprawia, że coś się chlapnie, a szanse lecą na łeb na szyję. Zastanawiam się, czy namiastki tego genu nie mają Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz. Kiedy rosną im sondaże, to oni lubią coś powiedzieć. Tymczasem polityk, który chce wygrywać, musi zdawać sobie sprawę nie tylko z sensu swoich słów, lecz także z tego, jak mogą zostać one zrozumiane. I zdaje się, że tego wyżej wymienieni panowie nie opanowali. Kaczyński zdał sobie sprawę, że on sam nie miałby szans na zwycięstwo w wyborach prezydenckich, więc słusznie postawił na Andrzeja Dudę, pełnego zalet, których prezes nie ma. Zdaje sobie też sprawę, że jako kandydat na przyszłego premiera mógłby nie osiągnąć wyborczego sukcesu w zbliżających się wyborach. Postawił więc na Beatę Szydło.
Nie wytrzymał jednak i chlapnął, że kto wie, czy ona cały czas będzie premierem. Te słowa zostały zinterpretowane jako zapowiedź, że Szydło może zostać odsunięta od władzy - tak jak kiedyś Marcinkiewicz, żeby rządzić mógł Kaczyński. To było ewidentne podcięcie skrzydeł kandydatce i zrażenie sobie części wyborców.
Teraz w USA Antoni Macierewicz zasugerował, że Tusk mógł być agentem Stasi. Po co? Przecież doskonale wie, czy raczej wiedzieć powinien, że żelazny elektorat PiS już ma po swojej stronie, a takimi wypowiedziami odstrasza umiarkowanych wyborców. Do wyborów jeszcze ponad dwa tygodnie. Poczekajmy i posłuchajmy. Geny samozagłady rwą się do mikrofonów.
Zobacz: Andrzej Stankiewicz: Kandydatka Szydło może nie zostać premierem
Polecamy: Po wyborach Tomasz Lis zniknie z anteny?
Najlepsze wideo: tv.se.pl