Tak dokładnie nie wiem - jak to w dziwnym śnie - czy okupanci byli obcymi przybyszami, którzy przyjęli nasze postacie, czy jakoś tak, ale pamiętam, że robili w naszym kraju mnóstwo złych rzeczy. Na przykład mieli takie swoje specjalne jednostki, które potrafiły niszczyć naszą ludzką pracę, inicjatywę, niszczyć całe firmy i przedsiębiorstwa, robiąc z nas, Polaków, zwykłych biedaków. A my nie potrafiliśmy nic z tym zrobić, część z nas uciekała z kraju, a część była coraz bardziej sfrustrowana i zrezygnowana, a Polska pod rządami okupantów potwornie niszczała, przeradzając się w jakąś dziwaczną afrykańską kolonię. Ktoś tam w tym moim śnie próbował to zmienić, chcąc na przykład w ważnych sprawach rozstrzygać coś w referendum, ale okupanci, którzy udawali nas, nie mieli zamiaru rozpisywać referendum. Obudziłem się zmęczony, ale radosny, że to tylko głupi sen. Że żyjemy w naszym własnym demokratycznym kraju, w którym wybrane przez nas władze chcą szczęścia i dobra Polski. Następnie przeczytałem, że nasze władze nie mają zamiaru zgodzić się na taką normalną zmianę prawa, która wątpliwości w prawie podatkowym interpretowałaby na korzyść obywatela. Następnie przeczytałem historię biznesmena Stanisława Kujawy, któremu urzędnicy z Urzędu Kontroli Skarbowej 4 lata kontrolowali firmę, przedłużając kontrolę 45 razy, aż w końcu zniszczyli ją, chociaż przedsiębiorcy nie udowodniono niczego złego. Następnie przeczytałem, że żaden z urzędników nie miał odwagi stanąć przed mediami i wytłumaczyć się z tego. Następnie postanowiłem się obudzić, ale okazało się, że tym razem nie śpię.
Zobacz też: Zdaniem Naczelnego: Jak Pani śmie, Pani Profesor?