Sławomir Jastrzębowski: Morawiecki wyciąga wnioski

2018-03-05 20:27

Platforma Obywatelska utraciła władzę, ponieważ uwierzyła, że władzy nie utraci. Słynne Tuskowe "Nie ma z kim przegrać" było zapowiedzią klęski, do której doprowadziły arogancja, pycha i kompletne odgrodzenie się od problemów zwykłych ludzi. Platformę zmiotły słynne ośmiorniczki, podsłuchy w restauracji, które pokazały prawdziwe oblicza rządzących, czasem nawet nieukrywających pogardy dla ciężko pracujących Polaków.

Wystarczy wspomnieć "mądrość" Elżbiety Bieńkowskiej: "Za 6 tysięcy to pracuje złodziej albo idiota". Polacy postawili na Prawo i Sprawiedliwość, bo "dobra zmiana" miała zastąpić "dojną zmianę", bo ktoś wreszcie obiecał zajęcie się problemami tych, którzy pracują za dużo mniej niż 6 tys. zł, a nie są ani idiotami, ani złodziejami. Bo ktoś obiecał obywatelom naprawę państwa.

Niestety, tak już jest, że władza deprawuje. Silnych mniej i wolniej, słabszych bardziej i szybciej. Z władzą łączy się szereg pokus, którym nie każdy potrafi się oprzeć. Egzamin, który między innymi "Super Express" zrobił obecnej ekipie, wypadł tak sobie. Kiedy zwykły człowiek widzi, że naprawdę nieźle zarabiający ministrowie dostają po około 70 tys. zł nagrody, to on po prostu tego nie rozumie, bo na takie pieniądze musi pracować dwa lata, poza tym nie wie, za co te nagrody, bo - bądźmy sprawiedliwi - nikt nie wie. Fatalnie wygląda sprawa przyznania nagrody Beacie Szydło w wysokości 65 tys. zł przez. Beatę Szydło. Nie najlepsze wrażenie, delikatnie mówiąc, zrobiły słowa Jarosława Gowina, który twierdził, że z ministerialnej pensji nie wystarczało mu do pierwszego. To, czy członkowie rządu powinni zarabiać więcej, to osobna dyskusja. Fatalne wrażenie zrobiło 15 mln zł wydanych z kart płatniczych i kredytowych przez ludzi podległych MON i tłumaczenia, że PO wydawała tak samo. Panie i Panowie, miało i ma nie być tak samo. Czy to jasne?

I tu światełko w tunelu, nadzieją napawa styl premiera Mateusza Morawieckiego, który po krytycznych publikacjach "Super Expressu" podjął decyzję o drastycznym odchudzeniu ministerialnej biurokracji i daleko idącym ograniczeniu lub wręcz zlikwidowaniu kart kredytowych stanowiących pokusę dla tych ze słabującym charakterem. Tak właśnie powinno to wyglądać. Zostaliście wybrani przez zwykłych ludzi, nie przez pazerne elity, w które niektórzy z Was chcą się zmienić. Bo, kochany PiS-ie, polityka jest jak jazda figurowa na lodzie: przegrywa się przez styl. Warto to zapamiętać.

Zobacz: Paweł Rabiej w "Więc jak?": Niepoważne zarzuty wobec Trzaskowskiego