Ten człowiek stał się sławny (niezbyt mądra bywa sława), ponieważ nagrywał filmy, na których bardzo niebezpiecznie prowadził samochód i wrzucał je do internetu. Ten typowy głupek wielu podobnym głupkom po prostu imponował. Tylko jednego dnia, w lutym 2014 roku, popełnił 81 wykroczeń na drodze. Oczywiście przekraczał wielokrotnie prędkość, ale też zmuszał innych uczestników ruchu do zjeżdżania na pobocze, żeby nie doszło do wypadku, nie zatrzymał się do kontroli policji, jechał pod prąd, ignorował znaki drogowe, słowem zrobił naprawdę dużo, żeby ktoś zginął przez niego na jezdni. Nikt nie zginął, a sam "Frog" stanął przed sądem. W prawomocnym wyroku sąd umorzył właśnie postępowanie przeciwko niemu, ponieważ od zdarzenia minęły ponad dwa lata, a wykroczenia przedawniają się właśnie po takim czasie. Krótko mówiąc, "Frog" śmieje się całemu naszemu nieudolnemu państwu w twarz. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówi, nie bez racji, że ten beznadziejny stan prawny to dziedzictwo poprzednich rządów i że on oraz jego urzędnicy doprowadzą do zmian, które nie będą pozwalały na takie przedawnienia-umorzenia. Trzymam oczywiście kciuki, ale żyję tu i teraz i wiem, że prawo to taka pajęczyna, która dużego przepuści, a małego zatrzyma. Ziobro obiecał dokładne zbadanie sprawy, dlaczego nie można było doprowadzić do skazania niebezpiecznego pirata. "Super Express" będzie zainteresowany wynikami tych ustaleń, bo skandaliczne urzędnicze zaniechania muszą wreszcie zacząć być karane.
Zobacz też: Elżbieta Radziszewska: Tajemnicze plany ministra zdrowia