Mija 20 lat i nagle słyszę, jak te same bzdury wygłasza poseł PiS! Stanisław Piotrowicz "nie wstydzi się tego, że był w PZPR", bo "ktoś być musiał", bo "trzeba było być", "żeby pomagać ludziom i robić to, w co się wierzy". Dalej pan poseł zasuwa kawałki o tym, jak ryzykował więcej niż opozycjoniści. Aż szkoda, że ci opozycjoniści, których akurat zamordowano, nie mogą już z nim polemizować. Poseł Piotrowicz opowiada też, jak to dzięki swojemu prokuraturzeniu i pezetpeerowaniu pomagał ludziom, którzy do dziś podchodzą do niego na ulicy całować go po rękach. Jak się z tym czuje taki Jarosław Kaczyński. Pośle Piotrowicz, niech pan ma jaja i powie szefowi, że był nieefektywnym frajerem, tracącym czas na jakąś śmieszną opozycję, zamiast pomagać ludziom, będąc w szeregach PZPR.
Przypomina mi się piosenka Tomasza Sikory, pieśniarza związanego z opozycją antykomunistyczną, który słysząc takie deklaracje, napisał:
"Wallenrodów nam wszędzie dzisiaj się porobiło/Demokracja nam kwitnie na schwał/W Sejmie, w rządzie czy w sądzie wre od nowa aż miło/Wallenrodem tam jest byle wał".
Wielu normalnych ludzi było w PZPR. Ze strachu, dla świętego spokoju, dla kariery. Wielu po jakimś czasie zdawało sobie sprawę z tego, jakie bagno firmują i odchodzili (ale to akurat nie przypadek pana Piotrowicza). Wielu pozostało do końca, ale raczej dumni z tego nie są (wyłączając posłów SLD, bo to się po prostu opłacało).
Poseł Piotrowicz nie jest pierwszym zmieniającym poglądy. Byli nawet agenci ochrany, którzy gorliwie budowali bolszewicką Rosję. Byli członkowie NSDAP w pierwszej linii budowniczych demokratycznej RFN. Chyba żadnemu z nich nie wypsnęło się jednak, że nie wstydzą się dawnej przynależności. Poseł Piotrowicz jest też chyba pierwszym posłem partii teoretycznie antykomunistycznej, deklarującym swój brak wstydu z racji obecności w szeregach ugrupowania totalitarnego, a dla wielu historyków po prostu zbrodniczego. To smutne podwójnie, gdyż pomimo obecności w PiS grubo ponad 230 posłów, w tym wielu prawników, to właśnie ten poseł został wybrany do firmowania w Sejmie słowa "sprawiedliwość", będącego jednym z członów nazwy PiS.
Kiedy tak o tym myślę, to wydaje mi się, że PiS może przestać się martwić o to, czy szybko straci umiarkowany bądź młody elektorat. Dzięki takim sprawdzonym towarzyszom jak poseł Piotrowicz dużo wcześniej stracicie dużą część elektoratu żelaznego.
Zobacz także: Szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka bronił księdza skazanego za pedofilię? Poseł odpowiada na zarzuty!