Mirosław Skowron

i

Autor: Anna Garwolińska Mirosław Skowron Redaktor działu Opinie Super Exrpessu

Skowron: Jaja wielkanocne, jaja prawdziwe

2018-03-31 7:00

Na prawicy wybuchła dyskusja, czy prezydent Duda zrobił dobrze i komu, wetując ustawę degradacyjną. Gardzę Jaruzelskim i Kiszczakiem, ich drogą życiową, brzydzę się ich zbrodniami. A mimo to wiele komentarzy ze strony PiS na ten temat mnie wkurza.

Do PRL mam o wiele bardziej niechętny i radykalny stosunek niż większość polityków PiS. Po prostu nie uznaję PRL za państwo polskie. Dziwię się też młodym lewicowcom, którzy jakąś tęsknotę za PRL odczuwają. PRL to był obrzydliwy twór okradający ludzi z życia, szans rozwoju, zarobków. Dosłownie wszystkiego. Starym lewicowcom z PZPR się nie dziwię, bo ciężko przyznać się przed sobą samym, że do czegoś takiego przyłożyło się rękę.

Tym wszystkim, którzy rzucą się manipulancko wypomnieć, gdzie chodziłem do podstawówki albo że obrażam uczciwie pracujących ludzi, że medale sportowców, że tytuły naukowe, że kultura i sztuka, od razu przerwę. Nie męczcie się. PRL była tworem na kształt Królestwa Polskiego z XIX wieku. Pod zaborami mieliśmy nawet Nobla dla Sienkiewicza i Skłodowskiej-Curie. I wszyscy wiedzieli, że są to Noble dla Polaków, choć Polski nie było. Pod zaborami ludzie też uczciwie pracowali, choć Polski nie było. I niepodległa Polska po 1918 tytuły naukowe i owoce tej pracy utrzymała. Z wojskowymi bywało różnie.

Skoro PRL nie była państwem polskim, to przyznam, że mało mnie obchodzą baretki, gwiazdki, ordery i co tam jeszcze wieszali na sobie wojskowi PRL. Dla mnie przed 1989 rokiem mogli sobie nawet wpiąć piórka w wiadome części ciała i pójść machać nimi w kabarecie. Co mnie to. Obeszło mnie dopiero, kiedy niedawno przycięto (wreszcie!) esbekom nienależące się im za "służbę" specjalne emerytury.

I właśnie ze względu na moje podejście do PRL żenuje mnie tani i pozorancki antykomunizm PiS. I to nie od dziś.

Po 2005 roku pytałem polityków PiS o ustawę dekomunizacyjną. Usłyszałem, że nie trzeba, bo to już nieaktualne. Okazało się, że gdyby ustawa powstała, to kilku aktywnych uczestników systemu sprzed 1989 roku nie otrzymałoby z rąk PiS stanowisk. A nie można było nie dać teki ministra przyjacielowi prezesa Kaczyńskiego!

Kiedy prezydent Lech Kaczyński zaprosił Wojciecha Jaruzelskiego na wspólny lot do Moskwy, by razem z nim oglądać defiladę Putina, byłem zażenowany. Nie pamiętam jednak zażenowania polityków PiS. A przecież Jaruzelski był w tamtym czasie nie mniejszym zbrodniarzem niż dziś, prawda?

Panowie politycy z PiS. Idą święta. Zajmijcie się malowaniem jaj wielkanocnych. Tych prawdziwych zabrakło wam, by zrobić Jaruzelskiemu, Kiszczakowi i innym zbrodniarzom cokolwiek wtedy, kiedy jeszcze żyli.

Zobacz także: Polacy bronią Jaruzelskiego i Kiszczaka. Zaskakujące wyniki sondażu