Skibniewska: Kłócą się o kły szefowej kampanii, a o toaletach zapomnieli!

Każdego dnia czytamy o nowym sondażu. Codziennie ktoś traci punkty procentowe na rzecz kogoś innego. Od kilku dni obserwujemy na przykład przepychankę, której bohaterką jest szefowa kampanii urzędującego prezydenta, Andrzeja Dudy, Jolanta Turczynowicz-Kieryłło. Wszyscy żyją historią mężczyzny, którego krewka pani mecenas miała…ugryźć w rękę na ulicy. Działo się to podczas roznoszenia ulotek wyborczych przed wyborami samorządowymi w 2018 r. Szefowa kampanii PAD tłumaczy, że będąc na spacerze z synem została zaatakowana, więc używając kłów chciała chronić swoje dziecko. I tak w koło Macieju. Zawsze dwie strony barykady i dwie wersje historii, w których człek zaczyna się gubić. Kto ma racje? Czy kogokolwiek interesuje prawda? Patrząc z boku, na to co dzieje się w polityce, dochodzę do wniosku, że zawsze jest ten sam schemat. Ktoś atakuje, inni się bronią. Ciężko zweryfikować, kto mówi szczerze, a kto mija się z prawdą. Ludzie oskarżają się wzajemnie próbując przekonać o słuszności swojej tezy. Zagubiony obywatel śledzi zdarzenia i próbuje opowiedzieć się po którejś ze stron. Jednak coraz częściej bezrefleksyjnie łyka wersję, która jest bliższa jego przekonaniom. Mimo, że przekonania nie zawsze są zgodne z faktami. Co gorsza, w kampanijnym chaosie często uciekają rzeczy istotne. Mało kto na przykład wie, że toczy się walka o modernizację kącików sanitarnych i łaźni więziennych. Śmieszne? Niekoniecznie. Wszak każdy człowiek, niezależnie od sytuacji, czuje potrzebę prywatności. Także człowiek, któremu powinęła się noga i trafił za kratki. A z prywatnością w więzieniach, właśnie w łaźniach i toaletach, jest duży problem. Jej brak sprawia, że człowiek zaczyna odczuwać frustrację. Nie ma to związku z kampanią? Nie do końca. Więzień pozbawiony intymności może za swą sytuację winić polityków. W więzieniach także jest elektorat!