- Senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Kwiatkowski został skazany za ustawianie konkursów w NIK.
- Polityk zapowiada apelację, twierdząc, że wyrok został wydany pod presją "człowieka Ziobry".
- Czy zarzuty dotyczące składu sędziowskiego są zasadne i co oznacza ten wyrok dla kariery senatora?
Sąd nie miał wątpliwości
Obecny senator Koalicji Obywatelskiej stał na czele NIK w latach 2013 – 2019. Konkursy, których dotyczy wyrok miały miejsce na samym początku jego rządów w tej ważnej instytucji. Razem z Krzysztofem Kwiatkowskim skazany została ówczesny szef klubu PSL Jan Bury (62 l.).- Sąd nie miał żądnych wątpliwości co do przebiegu zdarzeń w tej sprawie – powiedział na koniec ustnego uzasadnienia sędzia Maciej Gruszczyński, który był w składzie orzekającym obok przewodniczącej Izabeli Szumniak i Marii Turek. Wątpliwości ma jednak skazany polityk. - Sąd podjął decyzję bez materiału dowodowego i z nagraniami, których nigdy nie odsłuchał a stenogramy są inne niż ich treść – broni się Kwiatkowski. Były minister sprawiedliwości w pierwszym rządzie Donalda Tuska zwraca też uwagę na niewłaściwy jego zdaniem skład sędziowski. - Wyrok wydawała sędzia, której mąż, jest obrońcą Łukasza Piebiaka (wiceministra Zbigniewa Ziobry), w postępowaniu dyscyplinarnym. Pan Łukasz Piebiak przychodził, jako „widownia” w tej sprawie na rozprawy Sądu, de facto wywierając nacisk na Sąd. – mówi senator zapowiadając apelację.
Nie będzie mógł kandydować?
Te tłumaczenia są niedorzeczne mówi nam Michał Woś (34 l.) z Prawa i Sprawiedliwości -Skład tego sądu był trzyosobowy. Zasiadał w nim też sędzia awansowany przez ministrów Adama Bodnara i Waldemara Żurka do pionu karnego Sadu Apelacyjnego w Warszawie. W myśl logiki skazanego senatora Kwiatkowskiego wyrok wydał więc sędzia Tuska – twierdzi Woś. Jeżeli wyrok się uprawomocni Krzysztof Kwiatkowski nie będzie mógł kandydować w wyborach do Senatu, ale też Sejmu w 2027 roku.