- Niesłusznie przelane pieniądze zostały zwrócone natychmiast po stwierdzeniu tego faktu, już kilka miesięcy temu - zarzekał się Kijowski, gdy wyszło na jaw, że na konto firmy MKM Studio oprócz ponad 90 tys. za faktury na usługi informatyczne wypłynęło dodatkowo 30 tysięcy. Mimo że Kijowski kajał się, że wysłane mu - jak twierdzi - przez pomyłkę pieniądze zwrócił, wiceszef KOD zarzucił mu wówczas, że to nie jest prawda. - Żadne pieniądze nie trafiły na konto stowarzyszenia - mówił wówczas Radomir Szumełda (45 l.).
Jak ujawnił właśnie portal Onet.pl, były skarbnik KOD Piotr Chabora miał być nakłaniany przez dwie księgowe pracujące dla KOD do podpisania sfałszowanych dokumentów wystawionych ze wsteczną datą, dotyczących tych faktur. Chabora złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury. Dokumenty miały zaświadczać, że z konta firmy MKM Studio rzeczywiście natychmiast zwrócono pieniądze. "Byłem namawiany przez obie Panie do podpisania tych dokumentów, jako osoba zatwierdzająca. Odmówiłem kategorycznie, gdyż zdarzenia w nich opisane - zwrot pieniędzy - wedle mojej wiedzy nigdy nie miały miejsca (.) Zachodzi uzasadnione podejrzenie, iż próbowano nakłonić mnie do popełnienia przestępstwa polegającego na poświadczeniu nieprawdy, to jest potwierdzenia rzekomego zwrotu pieniędzy do kasy stowarzyszenia" - cytuje doniesienie Chabory portal.
- Zawiadomienie faktycznie wpłynęło do prokuratury. Zostało dołączone do toczącego się już postępowania sprawdzającego w sprawie rozliczania się między MKM Studio a KOD. Jeszcze nie ma decyzji o wszczęciu śledztwa - mówi nam prokurator Michał Dziekański z warszawskiej prokuratury okręgowej. Nakłanianie do fałszowania dokumentów może być klasyfikowane jako oszustwo, za co grozi do 8 lat więzienia. Chcieliśmy poprosić o komentarz Mateusza Kijowskiego, jednak nie odpowiadał na nasze próby skontaktowania się z nim.
Zobacz także: ZASKAKUJĄCE porównanie Maxa Kolonko: Szydło mogła zginąć jak księżna Diana.